Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pies uwięziony w piwnicy, pies przez 10 lat stojący we własnych odchodach, bez budy. Szczeniak trzymany na balkonie przez patologiczną rodzinę, 3 suczki błagające o ratunek pod domem Uli, trzy suczki przekazane nam przez sąsiadów niemających warunków na ich utrzymanie i adopcję. Rodzina psów koczująca w spalarni śmieci, dwie zagłodzone sunie, które uciekły z posesji w poszukiwaniu jedzenia, straumatyzowana owczarka belgijska... Oto plon ostatnich 2 tygodni. Jak to ogarnąć, jakimi środkami?
EUREKA - razem z dwoma siostrami czekała pod domem Uli... Ktoś im podał adres? Całkiem możliwe....
Powiedz psom, które koczują na twojej ulicy, powiedz im, że muszą poczekać. Że od trzech tygodni nikt nie zadzwonił w sprawie adopcji. Że nie stać nas na więcej niż trzydzieści psów, a mamy już prawie pięćdziesiąt. Że nawet tam, gdzie dotychczas było miejsce - aktualnie go nie ma. Powiedz to psu, który czeka pod twoim domem. Nie karm go, może zrezygnuje z czekania. Napisz kartkę - "zajęte"., "zaraza", "przerwa do odwołania". Nie odbieraj telefonu, nie czytaj maili, nie patrz w messengera. Zamknij fundację dla tych, które zostały za bramą.
Trzy suczki porzucone w sąsiedniej gminie... Żeby znalazły domy, trzeba je oswoić, zareklamować na pięknych zdjęciach, muszą z nami trochę pomieszkać... W siedzibie fundacji jest 6 szczeniaków, u Uli 3. To zajęcie od rana do wieczora.
Koszt utrzymania 50 psów nas całkowicie przerasta. Na zbiórkach zwykle osiągamy połowę zamierzonej kwoty. Od 5 lat nie jesteśmy w stanie naprawić ogrodzenia. Wszystkie fundusze idą na nowe psy, a nowe psy napływają bez przerwy. Kolejne wciąż czekają! Od początku roku zabraliśmy ich 32! To oznacza, że co drugi dzień jeden pies może sobie pogratulować szansy - trafił do fundacji, a to już zupełnie inny rodzaj czekania, niż dotychczas. Czekanie w fundacji oznacza dobre jedzenie, opiekę, dach nad głową, brak pcheł i kleszczy. Cywilizacja! Widać już z daleka ląd! Koniec koszmaru, cokolwiek on oznaczał - łańcuch, głód, włóczęgę, cierpienie, strach.
Lukrecja - czekała pod domem Uli razem z siostrami. Jest już zaczipowana, było USG pod kątem ciąży. Na szczęście nie ma pośpiechu ze sterylizacją.
My natomiast jesteśmy przerażone. Od trzech tygodni telefon milczy w sprawie adopcji, za to rozdzwania się z prośbami o pomoc. Panika spowodowana wirusem, miesiąc ferii, to dodatkowe hamulce w decyzji o wzięciu psa. Każdy może sobie pozwolić na to, by taką decyzję odłożyć, każdy, tylko nie my.
Cowboy, Cyganka i dzieci. Z trójki szczeniaków tylko jeden już w domu. Rodzice są po zabiegach, ale przed nimi długa droga do normalności. Wszyscy w siedzibie fundacji.
Gucio - 10 lat, zabrany ze straszliwych warunków. Będzie z nami pewnie do końca. Ma miejsce w świetnym hotelu. Jego oczy wciąż są przeraźliwie smutne.
Hades więziony w piwnicy, finansujemy budowę kojca, żeby mógł być pod stałą opieką behawiorystki.
Diuk - zabrany od matki w wieku 2 miesięcy wylądował na balkonie. Był styczeń. Marzł i płakał pozbawiony kontaktu z ludźmi, bez wody, niedożywiony. Spał na zwiniętej szmatce... Powoli odzyskuje zaufanie, ale trauma dzieciństwa będzie się odzywać w sytuacjach stresowych. Adoptujący muszą się z tym zmierzyć.
Tak więc mamy komplet. Nadkomplet. Do adopcji nadaje się połowa. Reszta potrzebuje spokojnego przygotowania, idealny byłby dla nich dom tymczasowy. Ale kto da psu tymczas w obliczu koronawirusa, powrotu z ferii i mnóstwa innych komplikacji, które niesie dzień... Nie mamy złudzeń, ale mamy nadzieję, że nam pomożecie finansowo. To pierwszy i podstawowy warunek, by te psy przetrwały pomimo trudności, by miały wszystko, czego im trzeba.
Nowo przybyłe - Diuk, Korona, Hades, Gucio, Litwa, Wełna, Kropelka, Eureka, Lukrecja, Flinta, Soczi, Odessa, Varna, Cowboy, Cyganka, Kabała, Tarot, Saga, Limonka i Harenda proszą Was o pomoc dla fundacji, która je zabrała, licząc na cud.
Loading...