Kolejne biedactwa na pokładzie. Nie możemy się poddać, nie teraz. Błagamy, pomóżcie nam walczyć!

Closed
Supported by 20 people
832 zł (26%)
Adopcje

Started: 16 June 2021

Ends: 02 February 2022

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Jeszcze nie zaczęły się wakacje. Jeszcze większość tylko myślami jest gdzieś na urlopach, a jednak zaczyna się masowe porzucanie zwierząt. Tych starszych, tych z poprzedniego roku, tych beztrosko rozmnożonych, bo po co sterylizować.

Adopcje stoją, może gdyby wydawać ot, tak bez sprawdzania, kto pierwszy ten lepszy- adopcje by szły, ale - nie tędy droga. Zawsze staramy się robić wszystko, aby nasi podopieczni trafiali do wspaniałych , cudownych i empatycznych ludzi.

Zanim do tego dojdzie musimy takiego zwierzaka ogarnąć weterynaryjnie, bo oczywiście w 95% zwierzak przychodzi chory czy po wypadkach lub urazach. Najwcześniej są to choroby odkleszczowe, nie tylko babeszjoza niestety. Leczenie okazuje się długie i kosztowne. Często dochodzą inne choroby, dolegliwości, problemy.

W załączniku faktura za samo leczenie bez zabiegów. Potem szczepienie, sterylizacja, chip itd. Koszty nas powalają...

W ostatnim czasie trafiły do nas 3 suczki.
1. Queen to mała kochana sunieczka, która cała w kleszczach i dredach błąkała się przy śmietnikach. Gdy trafiły do nas maleńkie kotki, które nie potrafiły same jeść i trzeba było je masować - ona je przyjęła i się nimi opiekowała.
2. Yuka - żywe srebro, młoda kochana sunieczka, która wisiała na łańcuchu, i pewnie by tak wisiała dalej gdyby ktoś nam o niej nie powiedział. Bez wody, do jedzenia resztki...
3. Jana - kolejną sunią, która biegała po ruchliwej drodze w jedną i drugą stronę, 99 % samochodów ja mijał, trąbił i nie reagował. Gdyby nie jedna osoba byłoby po niej...

Okazało się, że Jana ma całą masę kleszczy. Malutka była wycieńczona, chora, została zaopatrzona w leki, jutro mamy wizytę i kontynuację leczenia. Trafiły do nas też 2 dzikawe kotki. Ich właściciel trafił do DPSu, matkę zabił samochód a one? Siedziały same i czekały na cud. Maluchy nie miały praktycznie żadnego kontaktu z człowiekiem, prychają, bronią się... Do tego koci katar, maluchy są zabiedzone.

Szczeniak ok. 7-8 tyg., szczepienie, odrobaczenie, odpchlenie, chip. Wyrzucony na wsi, na piątek drodze wśród pól. Siedział i płakał w trawie.

Koszty jak możecie policzyć sami - są gigantyczne. Chcemy pomagać i nie musieć odmawiać nikomu pomocy, ale bez Was nie damy rady! Bardzo prosimy o pomoc dla tych bid. Mają szansę na lepsze życie. Na nowe, kochające domy. Pomóżcie nam o nie zawalczyć!

Załączniki

Supporters

Loading...

Supported by 20 people
832 zł (26%)
Adopcje