Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wpłaty dla Kolesia. Maluch przeszedł pełną diagnistykę, a później operację w Śląskim Centrum Weterynarii Fabisz & Stefanek.
W 2017 roku znalazł dom stały 😊
Ciocie znalazły mnie takiego wygiętego, z przekręconą główką i od razu zabrały do doktora. On badał, badał i dumał. Zrobili mi nawet zdjęcia. Wtedy się podobno okazało, że w tym moim lewym uchu rośnie wielki jak drzewo polip!
Nie wiem, kto go tam posadził, nie wiem też po co, ale wiem, że rośnie i rośnie. Jest już taki duży, że pękać zaczyna i leci mi krewka z ropą... To wygląda paskudnie, bo ciotki cały czas z patyczkami za mną biegają. Zacząłem to trochę drapać i wcisnęli mnie w kołnierz… Pan doktor nie jest zadowolony z wyników, bo mówi, że polip jest tylko kilka milimetrów od mojego mózgu, a to bardzo źle…
Ciotki usłyszały, że trzeba zrobić pilnie takie wielkie i dokładne zdjęcie, które nazwały tomografią. Jeśli po tym badaniu okaże się, że polip da się usunąć, to przyjedzie specjalny lekarz z Warszawy i ciachnie go tak, by nie zdążył dojść do mojego mózgu. I to jest moja jedyna szansa. Nie mam innej. Jeśli nie to, to nic mnie nie uratuje, a ja - mały Koleś, bardzo chciałbym być uratowanym. Gdyby się wszystko udało, to będę żył i za kilka miesięcy wyprostuję główkę. Będę taki jak każdy rudy, szanujący się kot.
Żal mi moich opiekunek, bo nie mają pieniążków, a takie zdjęcie i lekarskie ręce z Warszawy dużo kosztują. Ja jestem tylko rudym kotem, nie mam wiele: kocyk, myszę i parę chrupek. Pomyślałem, że może pomożecie moim ciociom? Obiecuję walczyć, nie poddawać się, mieć siłę i dać radę!
Loading...