Tragedia zaniedbanego Szarika, prosi o szansę. Chce żyć!

Closed
Supported by 23 people
2 500 zł (100%)

Started: 12 October 2019

Ends: 13 October 2019

Hour: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Szarik swoje najlepsze lata spędził na jednym z gospodarstw. Póki był młody i zdrowy, było dobrze. Z wiekiem zaniedbania zaczęły przynosić „efekty”. Brak odrobaczania, odpchlenia, zadbania o rosnącą sierść, która łapiąc brud z czasem zamieniła się w filc i kołtuny ograniczający dostęp do skóry, za to stworzyła warunki idealne dla wszelkiego rodzaju pasożytów.

Tym wszystkim okryte było ciało tego biednego pieska. Zaparzona skóra, odparzenia, rany, swędzenie i ból. Każdy krok powodował ból, bo zbita sierść skutecznie ograniczała ruchowo Szarika, ciągnęła za skórę. W końcu Szarik trafił do miniaturowego kojca, gdzieś na skraju działki, z dala od jakichkolwiek oczu, bo nikt nie chciał patrzeć na tą kupkę nieszczęścia.

Nie wiemy, ile lat spędził tam zamknięty. Mógł jedynie liczyć na trochę wody i niby jedzenie. Z czasem zaczęły się problemy ze wstawaniem... Śmierć namierzyła cel. Tego dnia wszystko się zmieniło.

Dostaliśmy zgłoszenie. Na miejscu zastaliśmy psa, który był tak za kołtuniony i sfilcowany, że trzeba było się przyjrzeć, gdzie przód a gdzie tył. Stał i patrzył, pustym wzrokiem, już dawno temu się poddał. Jego życie to tylko nieustanne cierpienie i samotność. Inni tylko czekali na jego śmierć. Byłoby wreszcie po problemie. Ale pojawiła się nadzieja... Szarik został przez nas odebrany i trafił do lecznicy. Niestety jego stan był fatalny. Nie mógł sam ustać na nogach. Pod jego skorupą z sierści i brudu, same kości. Był zrezygnowany.

Czy było w ogóle jeszcze co ratować? Czy jego ratowanie nie byłoby tylko przedłużaniem cierpienia? Może lepiej dać mu odejść?

To nie była łatwa decyzja, nie ułatwiły jej nam wyniki krwi, ponieważ nie były wcale, aż tak złe. Pojawiła się nadzieja. Jednak Szarik nie wstawał. Podjęliśmy decyzje,że damy mu kilka dni czasu.

Mija kolejna doba. Trzeba mu pomóc przy wstawaniu, ale drepta. Ma ogromny apetyt.

Dostaje kroplówki wzmacniające. Został odrobaczony. W jego kale było mnóstwo pasożytów. Udało się nieco skrócić sierść i wyciąć większą część kołtunów. Na razie na kąpiel jest czas.

W tym stanie Szarik nie jest jeszcze gotowy na taki stres. Najpierw musi się wzmocnić. Chociaż postępy są, rokowania nadal są ostrożne.

Poza tym Szarik boi się ludzi. Bardzo im nie ufa. Czasem aż sika pod siebie ze strachu. To łamie serce...

Mimo tego chcemy podjąć się jego ratowania i diagnostyki. Dlatego teraz niestety Szarik potrzebuje Waszego wsparcia. Bardzo prosimy o każdy grosz. O Szarika nigdy nikt nie walczył. To człowiek doprowadził go do takiego stanu, może uda się to częściowo naprawić i podarować Szarikowi jeszcze trochę beztroskiego życia, w komforcie i z człowiekiem, który będzie go kochał!

Supporters

Loading...

Organiser
12 actual causes
58 ended causes
Supported by 23 people
2 500 zł (100%)