Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy Wam za pomoc.
Z piątki kociaków zabranych z ulicy przezyły cztery. Niestety najmniejsza i najsłabsza koteczka Cola nie dała rady :(
Nasze serca pękły na milion kawałków...
Jej bracia i siostra nadal są z nami. Kończymy ostatni etap leczenia Giardii i powoli szykujemy maleństwa do adopcji.
Bez Was nie ma nas a w zasadzie bez Was nie ma ich!
Dziękujemy za to, że jesteście <3
BŁAGAMY O POMOC!
W piątek do naszej wolontariuszki zadzwonił telefon - Pani powiedziała, że są małe kotki i chyba umierają. Nie czekając nasza wolontariuszka wsiadła w auto i pojechała rozeznać się w sytuacji.
Na miejscu zastała 5 kociaków, z czego trzy w stanie ciężkim a dwa w stanie agonalnym. Kociaki przed tygodniem porzuciła matka i były dokarmiane krowim mlekiem. Dwa kociaki - rudy i czarny praktycznie się nie przemieszczały a przy próbie chodzenia się przewracały. Czarna nie widziała wcale, jej oczy były zaklejone ropą a z rudego lała się biegunka, jak z odkręconego kranu.
Pozostałe trzy kociaki - były w nieco lepszym stanie, choć całe obklejone cuchnącą biegunką do tego brzuchy pełne kłębów nicieni miały wzdęte jak balony. Nie było wyjścia - musieliśmy je złapać i zabrać - dwójka poszła łatwo, bo dosłownie umierały na ulicy, ale resztę po czasie też udało się pochwycić. Cała rodzinka na sygnale pojechała do weterynarza. Walka o ich życie trwa.
Tych kociaków nie było w planie... NIE MAMY NA NIE PIENIĘDZY, BO MAMY JESZCZE 12 TYSIĘCY DŁUGÓW. BŁAGAMY WAS O POMOC - O PIENIĄDZE NA ICH LECZENIE.
Loading...