Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Na głównym zdjęciu jest Antek - potężne, zimnokrwiste konisko.
Urodził się w 2010 roku, trafił do mnie na przełomie z 2011. Znalazłam go, szukając konia dla znajomych - przy okazji znajdując drugą klacz i ich dwa odsadki - półbraci. Duże, ciężkie konie hodowane na sprzedaż, a napewniej sprzedają się na mięso. Upasione odsady to najlepszy interes dla hodowcy.
Kiedy pierwszy raz widziałam te maluchy, były ledwie odsadzone, w niewielkich boksach, przywiązane. Łypały na mnie ze swoich kątów - Antek nieruchomy i z baranim wzrokiem - drugi ogierek, bez oka - wyrywający się, skaczący, szarpiący łańcuchem i nieustannie trzepiący głową.
Niedługo później znajomi kupili tę klacz dla siebie, a ja dałam dom jej synowi - Emilowi - temu bez oka. Antka i jego mamę zawiozłam do jednej z pro-końskich, jak byłam przekonana, Fundacji, która doradzała mi i pomagała w całej tej sprawie, zorganizowała też nabywcę dla klaczy i znalazła sponsora, który opłacił kupno obydwu gierków. Odwożąc Antka i jego mamę sądziłam, że na żywo więcej ich już nie zobaczę i tak skończy się nasza wspólna droga. Jakże sie myliłam!
Jakiś czas później Antek trafił do mnie w naprawdę paskudnych okolicznościach. Nie chcę dziś robić z tego burzy, ale dla zobrazowania napiszę, że kiedy go odbierałam, był przypięty kilkumetrowym łańcuchem do dużego, drewnianego palika - trochę jak w bajce "Mustang" - lecz zaiste nie było to dla niego bajkowe życie.
Teraz Antek od dawna jest z nami - jest członkiem naszej rodziny, końskiej i nie tylko. Wyrósł na silnego, wielkiego konia o wspaniałym charakterze - jest delikatnym, wrażliwym chłopakiem, zawsze starającym się ze wszystkich sił współpracować z człowiekiem - nawet, jeśli bardzo utrudnia mu to jego maleńki rozumek.
Dla nas jest bardzo zabawnie z nim żyć, bo Antek jest dobrodusznym olbrzymem, ale płochliwym i bardzo nieśmiałym. Boi się wszystkiego, co nowe - każdy szelest sprawia, że zaskakująco szeroko otwiera mu się oko i już, już prawie podrywa wielką głowę, by w panicznym skoku rzucić się do ucieczki i ratować swoje życie - już oczyma wyobraźni widzę, jak cały spięty gwałtownie odskakuje w bok, swoim potężnym cielskiem druzgocąc wszystko, co znajdzie się na jego drodze ucieczki. Ale przytomnieję - no właśnie - to ciało! To wielkie, potężne i ciężkie ciało zdecydowanie nie lubi takich wyczynów. To nie masa mięśniowa, gotowa odpalić w ułamku sekundy i wykrzesać z siebie potężną energię - to po prostu masa - bez żadnych gotowości. Zatem w tych antkowych lękach i przestrachach zatrzymujemy się na otwartym za szeroko, wybałuszonym oku. Antek wierzy, że z każdej opresji uratujemy go my - nie mam odwagi tego sprawdzić, ale sądzę, że odrobinę bardziej wystrazony gotów jest wskoczyć mi lub Tomkowi na ręce.
Niedługo Antek - oraz jego półbrat Emil - będą mieć urodziny. Pomyślałam, że to dobry moment, aby przypomnieć Wam nasze największe zwierzęta - i ich największe, chcąc nie chcąc, potrzeby. A Antek je duuuużo - reszta koni też.
Zaraz zaczną sie żniwa - musimy kupić owies i słomę. Siano już zebrane czeka na strychu - my czekamy na fakturę. Do tego mamy połamane paliki i bardzo już zniszczoną, starą taśmę w ogrodzeniu wybiegu - trzeba przynajmniej jego część wymienić, bo lada chwila konie po prostu zaczną uciekać. Szczepienia i odrobaczenia też wkrótce nas czekają
Każdy z tych koni ma swoją historię - każdy z nich miał skończyć na rzeźnickim haku. Tu skupiłam się na Antku, ale nie jest przecież sam. Wszystkie te konie mają u nas dom i emeryturę, potrzebujemy jednak Waszej pomocy, żeby zapewnić im należytą opiekę.
Uzbierane środki przeznaczymy na zakup owsa, siana i słomy, jeśli wystarczy, to także odrobaczenie, szczepienia, kowala czy inne potrzeby naszych koni.
Tu Antek z Emilem - są nierozłączni, zawsze razem.
Grafi - jak zawsze, nieuczesany i niewyspany ;)
A może ktoś z Was mógłby podarować nam elementy do elektrycznego ogrodzenia? Jeśli tak - gorąco prosimy o kontakt!
Dziękujemy Wam za każdą złotówkę - za każdą porcję jedzenia dla nich!
Loading...