Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Cześć, mam na imię Rainbow. Trzy dni temu odeszła moja mama. Zostałem sam.
Kiedy się urodziłem, mama była już chora. Głodowałem, bo miała bardzo mało mleka. Staliśmy na dworze, wszystko, co mieliśmy to drzewo, które dawało nam schronienie przed słońcem i parę misek owsa rzuconych czasami dla mamy. Wody nie było, a jej bardzo chciało się pić.
Mama dużo leżała, bolały ją nogi. Czasem zostawiałem ją w poszukiwaniu jedzenia, ale nigdy nie odchodziłem za daleko. Bałem się, że zniknie.
Pewnego dnia przyjechali jacyś ludzie. Złapali mamę i mnie i zabrali do innego miejsca. Tam było fajnie. Była woda i jedzenie, mama ciągle jadła. Ciągle ktoś do nas przychodził, głaskał mamę. Ona się bała, ale z jakiegoś powodu pozwalała im to robić. Obok byli inni tacy jak ja. Słyszałem ich radosne nawoływanie. Już się nie bałem.
Mama ciągle cierpiała, czułem jednak ze Ci ludzie chcą jej pomóc. Oglądali jej nogę, coś mówili, nie rozumiałem za wiele, ale czułem od nich smutek. Badali mamę, dawali jakieś lekarstwa wiec miałem nadzieje ze mama w końcu będzie zdrowa.
Pewnego dnia obudziłem się wcześnie rano i podszedłem do mamy, która spała. Nie ruszała się. Szturchałem ją kopytkiem, żeby wstała, ale ona się nie budziła. Zarżałem, ale ona nie odpowiedziała. Próbowałem wszystkiego, ale ona nie reagowała. Zrozumiałem, że umarła, że nie oddycha, że zostałem sam.
Na Rainbow czeka u nas dom. Wiemy, że nie zastąpimy mu najważniejszego - mamy, ale zrobimy wszystko, by dorastał w miłości i zdrowiu.
Zbiórka powstała na pokrycie kosztów mleka zastępczego Pavo, specjalistycznej paszy dla źrebiąt, które zostały sierotami oraz suplementów i kontroli weterynaryjnej Rainbow.
Loading...