Końskie dziecko błaga o życie! Pomocy!

W Polsce zabiją się setki koni, kolejne setki wywożone są jeszcze żywe do Włoch, Belgii i Francji... Źrebięcina w tych krajach stała się przysmakiem. Takich źrebaków jak ona jest tysiące. Tysiące takich, które urodziły się po to, by umrzeć. Które są niewystarczająco dobre, by żyć.

Ona też taka jest. Ma 5 miesięcy i niezdiagnozowaną kontuzję biodra. Zabrana od matki, stoi i sama i czeka - to jeszcze dziecko. Wczoraj miała jechać do rzeźni. Ale miała jedno szczęście, że ktoś nam o niej powiedział. Poprosiliśmy o wstrzymanie transportu! Mamy czas do soboty! Zapytaliśmy o jej mamę, wszak ona ma tylko 5 miesięcy... Jej mamy już nie ma. Nikt nie chce o niej mówić... Mamy 17 koni na utrzymaniu, w tym 3 ciężko chore po ochwacie. Leczenie kosztuje. ALE!

Czy mamy prawo do tego, by odmówić jej pomocy? By powiedzieć: "Przepraszam, takich jak ty jest tysiące. Takich biednych, które straciły za wcześnie matkę, takich chorych, średnio urodziwych, takich, które według hodowców do niczego się nie nadają? Dlatego postanowiliśmy znów spróbować. Na naszych pastwiskach konie mają wszystko, czego potrzebują, są kochane, zaopiekowane, najedzone i zadbane. Ona też może tak żyć Wśród naszych koni jest także źrebak- Layla. Źrebak, którego życie jest cudem. Ma 6 miesięcy. Od urodzenia nie zaznał krzywdy. Co zaznała ona, nie wiemy?

Otwieramy zbiórkę na wykup, transport i wstępną diagnostykę. Cena klaczki to 3150 + transport z woj.pomorskiego do szpitala ok 1000 zł + diagnostyka ok 1000 zł. Nie wiemy, co będzie dalej, nie wiemy, czy kwalifikuje się do leczenia, czy w ogóle będzie zdrowa, czy będzie kaleką. Nic jeszcze nie wiemy.

Ale wiemy że zasługuje na życie, a skoro stanęła już na naszej drodze to... Nie ma przypadków. Pomóżcie nam! Nie pozwólmy by zapomniał o niej świat!