Koszt cierpienia

Jak boli zerwana skóra głowy, wyrwane zęby, bieg z połamaną kością nogi, wielogodzinne wiszenie na płocie, kiedy utknie łapka, walka o każdy oddech i przetrwanie? No jeszcze przydałoby się coś upolować do jedzenia; skryć się na chwilkę, żeby nikt nie skrzywdził...

To codzienne zmagania cierpiących zwierząt. Jakie są koszty tego zmagania? Pierwszym ogromnym kosztem jest cierpienie, na które my nie możemy patrzeć. Natychmiast działamy, pomagamy, przynosimy ulgę w bólu, głodzie. Wieziemy na operacje, zabiegi, żeby tylko przestał cierpieć.

A potem dostajemy faktury, które nas mocno bolą po kieszeni. Ale nie umiemy inaczej, nie umiemy nie pomóc, odwrócić głowy, udawać że nie ma problemu. Nasz Hero dzielnie walczy, jest ciągle w klinice. Dwa przeszczepy skóry już za nim, jeszcze dalsze leczenie, każdy dzień pobytu to koszt plus leki, opatrunki, kolejne zabiegi. Dodatkowo specjalna karma na wielotorbielowatość nerek...

Pomóżcie nam uratować Hero i inne cierpiące koty po zabiegach.