Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo Wam wszystkim dziękujemy za wsparcie zbiórki Jacusia.
Naszego Jacusia już nie ma.
Kiedy do nas trafił, i okazało się, że cierpi na niewydolność nerek i ciężką anemię, rokowanie brzmiało: pół do półtora roku życia.
Walczyliśmy o Jacusia, przenieśliśmy go ze szpitalika do kociarni, żeby miał choć namiastkę normalnego życia. Szukaliśmy dla niego domu tymczasowego… Osobom, które się zgłosiły, serdecznie dziękujemy.
Niestety potem wszystko zaczęło iść źle. Pani nefrolog, która leczyła Jacusia, powiedziała, że dawno nie spotkała się z tak piorunującym postępem degradacji nerek…
Nie będziemy pisać o naszej rozpaczy i bezradnej wściekłości na los, bo co to zmieni.
Jacuś był cudownym kotem. Łagodnym, ufnym, wdzięcznym za wszystko. Młodym jeszcze kotem.
Odszedł spokojnie, bez stresu i cierpienia, w miejscu, które na ostatnie dwa miesiące stało się jego domem, na materacyku, na którym sam się kilka godzin wcześniej ułożył. Przy odgłosach zwykłej codziennej krzątaniny, do której przywykł, przy ludziach, którzy go pokochali.
Jacuś trafił do nas pod koniec kwietnia. Przywieźli go państwo, którzy dokarmiają koty na działkach. Bo Jacuś jest kotem z działek. Nigdy nie miał domu. Przyjechał w stanie ciężkim.
Diagnoza - mocznica, anemia, żółtaczka, hipotermia. Bardzo, bardzo źle. Jacuś nie jest starym kotem, ma około 6 lat. Niestety po konsultacji u nefrologa dowiedzieliśmy się, że ma niewydolność nerek stopień III/IV. To nie stało się nagle, musiał to być przewlekły proces.
Dlaczego?
Nie wiemy. Faktem jest, że nerki są uszkodzone. Z ostrej niewydolności udało się Jacusia wyprowadzić kroplówkami i lekami. Mocznik i kreatynina spadły. Mocznica nie była jednak jedynym poważnym problemem. Anemia Jacusia była na takim poziomie, że nefrolog i internista zgodnie orzekli, że bez transfuzji kiciuś nie przeżyje kilku dni…
Burza mózgów. Co tu robić? Z poziomem niewydolności nerek na poziomie, który ma Jacuś, rokowanie wynosi kilka miesięc - półtora roku życia. Albo dłużej… A że mamy w domach tymczasowych koty w podobnym stanie, które żyją już to „dłużej” i jest to dobre, pełne zadowolenia kocie życie, no i dlatego że Jacuś po kroplówkach odzyskał wolę życia i okazał się kiciusiem grzecznym i kochanym - no to podjęliśmy decyzję, że zawalczymy.
Transfuzja się odbyła. A także konsultacja u hematologa. I kolejna u internisty… i kolejne. Obecnie Jacuś czuje się dobrze, coraz lepiej. Mamy nadzieję, że zdąży się jeszcze pocieszyć życiem… że znajdzie dom tymczasowy.
Koszty ratowania Jacusia są już, niestety, kilkutysięczne. Sama krew dla niego to było 1400 złotych… Do tego kroplówki, leki, konsultacje u internisty, nefrologa, hematologa. Karma dla nerkowców. Szpital.
Jacuś naprawdę jest przekochany. Tych, którzy rozumieją, że nie mogliśmy nie dać mu tej szansy, prosimy serdecznie o wsparcie finansowe… i bardzo dziękujemy!
W załącznikach wyniki badań oraz faktura za krew (Bank Krwi).
Loading...