Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przepięknie Wam dziękujemy :) Bez Was pomocy nie udało by się...
Opracja Niuni się udała, koteczka może używać łapki :) Znalazła też dom :)
Jak się kotek rodzi jako bezdomny to mama go uczy czegoś zupełnie innego, niż to co muszą wiedzieć Wasze domowe kotki. Nas nasze mamy uczą jak zdobywać jedzonko i gdzie się chować, żeby nie było mokro i zimno. Oczywiście jak jesteśmy malutcy to też się chcemy bawić, biegać za muszkami czy za listkiem, ale kiedy kończymy trzy miesiące mamusie przestają nam przynosić myszki, nie pilnują już, żebyśmy mieli co jeść i wtedy często, już na zawsze, przestajemy się bawić.
Mi mamusia pokazała, że jedzenie można dostać od ludzi, że jak są mili to nie tylko nakarmią, ale też pozwolą pospać na tarasie, albo w garażu. Kiedy więc mama przestała nam przynosić myszki to zaczęłam szukać miejsca w którym bym mogła zamieszkać, zawsze bardzo lubiłam ludzi i próbowałam się zaprzyjaźnić z mieszkańcami kilku domów, ale nie od razu znalazłam taki dom gdzie mnie nakarmiono.
W końcu miła Pani dała mi jeść i pozwoliła spać na tarasie, do domku, jednak nie wpuściła. Powiem Wam szczerze, że wtedy nawet nie wiedziałam, że kotki mogą wchodzić do domu, do środka, nasza mama nic a nic o tym nie wspominała… Pewnie bym tam została na zawsze gdyby nie moja łapka. Pewnego dnia chciałam zeskoczyć z drzewka i jakoś źle upadłam. Od tamtej pory nie mogę prawie w ogóle na łapkę stawać, a jak się bardzo staram jakoś łapkę postawić to łapka i tak staje inaczej niż ja chcę. W końcu Pani która mnie karmiła zobaczyła, że coś z tą moją łapką nie jest tak jak powinno i zawiozła mnie do cioć, do takiego szpitala dla kotków. Ciocie mówią, że postaramy się łapkę naprawić i że poszukamy mi domku, takiego w którym będę mogła mieszkać w środku, razem z ludźmi. Naprawdę są takie domki?
I coś mówiły o spaniu z człowiekiem w łóżku, ale chyba przesadzały, prawda? Tylko zanim będę mogła domku poszukać to musze mieć jakieś badania, zastrzyki żeby nie chorować no i operację na tą łapkę. Wiem, że ciocie bardzo chcą mi pomóc, ale nie mają na to wszystko pieniążków i tak sobie pomyślałam, że może Wy mi pomożecie?
Chcieliśmy nadać jej imię, które zobrazuje jej charakter – miziasta, słodka, przytulaśna, mrucząca jak traktorek, ugniatająca z pasją łapkami i wpatrująca się w człowieka z miłością, jak mało który kotek. I tak malutka została Niunią. Niunia jakiś czas temu musiała pechowo z czegoś zeskoczyć, spaść, nie wiemy dokładnie jak uraz powstał, wiemy jakie są jego konsekwencje - mała ma wyrwaną ze stawu łapkę. Nie da się jej nastawić, musi już w takim stanie być dłuższy czas, pewnie większość swojego życia, jednym sposobem leczenia jest operacja.
Jeśli Niunia nie będzie miała pilnie zabiegu zacznie jej dokuczać druga łapka, którą siłą rzeczy, za bardzo obciążą. Musimy też malutką zaszczepić i wykonać badania, udało nam się z oszczędzonych środków pokryć odpchlenie, odrobaczenie, dwa zdjęcia rtg i konsultację ortopedy. Naprawdę, nie mamy więcej funduszy, a tak bardzo nie chcemy zostawić tej słodyczy bez pomocy.
Loading...