Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kolejny raz zwracamy się do Państwa o pomoc dla naszej podopiecznej - 10-miesięcznej Koteczki przywiezionej do nas z Gryfina!
Jest niedziela (7.04), ciemny już wieczór. Dostajemy telefon z prośbą o pilną pomoc. Dzwoniła zrozpaczona karmicielka, która zauważyła, że coś złego dzieje się z jedną z jej podopiecznych... Z opowieści wynikało, że kotka mogła ulec poważnemu wypadkowi. Nie mogła chodzić, ciągnęła za sobą tylne nóżki... Nie wahaliśmy się, jeden telefon do szczecińskiej kliniki z dyżurem nocnym, Pani doktor czeka. Karmicielka złapała koteczkę, wsiadła do auta i przywiozła ją do nas. Tu przejęliśmy opiekę my oraz dr Ania z Kliniki na zielonym Wzgórzu...
Kotka po wstępnych oględzinach została określona jako poturbowana, najprawdopodobniej po wypadku komunikacyjnym... Miała na ciele liczne otarcia, miejscami powydzieraną sierść. Jednak niepokoiło to, że Koteczka nie chodzi, co znaczyło, że dzieje się z nią coś poważnego... Gdy usiłuje się przemieścić, ciągnie za sobą tylne nóżki. Nie kontroluje kału i moczu. Kotka została poddana szczegółowym badaniom i RTG... Kolejny raz okazało się, że odpowiedzialny za takie cierpienie jest "człowiek"!
Zdjęcia RTG jednoznacznie pokazały, że w ciele młodej koteczki jest śrut! Nie wiadomo, czy powoduje on obrzęk i ucisk na nerwy, czy uszkodzeniu uległo coś jeszcze, ale koteczka straciła możliwość poruszania się, jej tylne łapeczki "nie działają". Pani doktor, z troski o zdrowie i życie Koteczki, bez dodatkowej, specjalistycznej diagnostyki nie jest w stanie zrobić nic więcej. Pilnie musimy wykonać badanie tomografem! Bez niego nie możemy zrobić nic więcej! Nie można podjąć rehabilitacji bez upewnienia się, że wszystko inne jest w porządku... To znowu kilkaset złotych i dojazd do Gorzowa, do Kliniki dr Kurosza.
Poprzednim razem dojazd, tomograf i konsultacja to 750 zł. Czy i tym razem doktor potraktuje nas ulgowo? Jeśli nie, to cena wzrasta do niemal 1000 zł! Stanowczo za dużo dla nas, żeby udźwignąć to ot tak... Już sam pobyt koteczki w szpitaliku to duży koszt. Koszt rośnie więc z dnia na dzień, coraz bardziej i bardziej! Nie zapominajmy, że prawdopodobnie dojdzie też bardzo duży koszt rehabilitacji kotki tak, byśmy mogli pomóc jej wrócić do sprawności... Na szczęście mamy w Szczecinie Kliniki specjalizujące się w rehabilitacji zwierząt, nie będzie konieczności jeżdżenia poza obręb miasta. Choć koszty dojazdu nam odejdą... Stowarzyszenie nie posiada na chwilę obecną środków na specjalistyczne badania, leczenie i ewentualne zabiegi i operacje. Martwimy się, czy uda nam się udźwignąć ciężar kosztów.
Sprawą zajmuje się już policja z Gryfina... Miejmy nadzieję, że uda się złapać tego, który dopuścił się takiego bestialstwa wobec bezbronnego zwierzęcia. Wszystkich świadków zdarzenia, bądź ludzi, którzy mogą cokolwiek wiedzieć, prosimy o kontakt bezpośredni ze Stowarzyszeniem Społeczno - Ekologicznym "Zwierzęcy Telefon Zaufania" ze Szczecina.
Dlatego prosimy Was o pomoc! Każda złotówka jest dla nas bardzo cenna! Każda złotówka wpłacona przez Was przybliża nas do celu uratowania zdrowia, a może i nawet życia tej młodziutkiej koteczki. Poza tą kotką w innej klinice przebywają jeszcze inne koty... Koteczka błagalnym wzrokiem prosi o pomoc! Nie umie mówić, dlatego my mówimy w jej imieniu!
W jedności siła!
Loading...