Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Serdeczne dziekujemy wszystkim osobom, które przyczyniły się do zebrania funduszy na pomoc Felusiowi, podopiecznemu Fundacji Miasto Kotów. Kocurek został porzucony pod lasem, błąkając się miał szczęście trafić na podwórko naszej wolontariuszki, która od razu się nim zaopiekowała i trafił do domu tymczasowego. Wizyta u weterynarza pokazała, że Feluś niestety nie jest okazem zdrowia. Miał koci katar, który został wyleczony. Podano mu także preparaty na pchły i kleszcze, odrobaczono. To nie był koniec jego dolegliwości, zdarzały mu się biegunki, bulgotania w brzuszku, częste gazy, był niechętny do jedzenia. Wykonano badania krwi pod kątem chorób zakaźnych, zrobiono USG brzucha. Nie znaleziono nic niepokojącego. A stan Felka się nie poprawił, doszedł do tego brzydki zapach z pyszczka, ranki w okolicach skroni i szyi, nadmierne drapanie. Po oględzinach zębów i dziąseł stwierdzono poważny stan zapalny przyzębia, nie pomagało czyszczenie ząbków, smarowanie specjalistycznymi żelami stomatologicznymi. Wprowadzono leczenie sterydami, które na chwile poprawiało stan, ale problem wracał. Widać było, że jedzenie sprawia mu ból, jego dziąsła krwawiły. Zdecydowano się całkiem usunąć ząbki najbardziej zajęte stanem zapalnym. Feluś przeszedł dwa zabiegi sanacji oraz usunięcia ząbków. Dziś ma jedynie górne i dolne kły, ale świetnie sobie radzi z jedzeniem, apetyt wrócił, wszystko zagoiło się wzorcowo. Niestety narkoza podana do zabiegu osłabiła dość jego odporność, znowu przyplątał się koci katar, podano antybiotyki i po zakończeniu leczenia otrzymał drogie szczepionki uodporniające Zylexis. Gdy jego stan się unormował, zaszczepiono go także na standardowe choroby zakaźne, bo ze względu na ciągły stan zapalny było to odwlekane. Dziś Felek jest wesołym, kochanym kociakiem. Jego jednym problemem zdrowotnym w tej chwili jest podejrzenie alergii pokarmowej lub atopowego zapalenia skóry, objawiające się swędzącymi krostkami w okolicy skroni, uszu i szyi, które rozdrapane tworzą krwiste ranki. Co miesiąc kocurek jeździ do weterynarza na zastrzyki z glikosterydu, które niwelują objawy i pozwalają mu normalnie funkcjonować. Gdyby nie ta zbiórka i pomoc tak wielu cudownych ludzi jego pyszczek nie zostałby wyleczony i nadal każdy kęs jedzenia sprawiałby mu ból, jego odporność nie poprawiłaby się (od podania Zylexisu Feluś nie chorował!) i nie zostałby otoczony należytą opieką weterynaryjną, której koszty pokryły fundusze z tej zbiórki.
Jak to jest, być porzuconym? Nikt z nas, nie chciałby się tego dowiedzieć, a zwierzęta doświadczają tego codziennie. Podejrzewamy, że właśnie taki los spotkał Felusia.
Pojawił się nagle, z dnia na dzień, przebywał coraz częściej na jednym z piotrkowskich osiedli położonych w sąsiedztwie lasu. Był dokarmiany przez ludzi, bawiły się nim dzieci, a on biedny próbował znaleźć sobie miejsce, ale co chwilę wracał na leśną drogę, jakby na coś czekał, kogoś szukał…
W końcu znalazł schronienie w kocich domkach na podwórku naszej wolontariuszki i od razu pokazał, że jest kotkiem zupełnie oswojonym, przyjaznym, potrzebującym człowieka. Do tego wykastrowanym i umiejącym korzystać z kuwety. Musieliśmy sprawdzić, czy aby na pewno się komuś nie zgubił, czy ktoś go nie szuka.
Niestety, nikt nie kojarzył tego kota, nikt nie zareagował na ogłoszenia rozwieszone w okolicy i w Internecie. Feluś zamieszkał w naszym domu tymczasowym, postanowiliśmy szukać mu domku.
I historia skończyłaby się szczęśliwie, już widzieliśmy oczami wyobraźni wielu chętnych na adopcję tego ślicznego kociego „cielaczka”. Niestety, pierwsze wizyty w klinice weterynaryjnej to był dopiero początek.
Najpierw było to tylko leczenie kociego kataru i wzmacnianie odporności, a potem lawina ruszyła. Problemy żołądkowe, podejrzenie alergii pokarmowej, a co najgorsze – okropny stan zapalny dziąseł i powiększone węzły chłonne na szyi, bardzo brzydki zapach z pyszczka, ślinienie, krwawienia.
Wykonano szereg badań z usg brzucha oraz testami na FIV i FeLV na czele. Podawano leki przeciwzapalne, antybiotyki, maści stosowane na dziąsła, przeprowadzono terapię sterydami. A pyszczek Felka nadal nie wykazywał większej poprawy.
Kocurek dzielnie znosił wszelkie wizyty, zabiegi, zastrzyki, czyszczenie ząbków i smarowanie maścią. W końcu zdecydowano o usunięciu zębów, które były w najgorszym stanie. Niestety narkoza i sam zabieg na tyle osłabiły kotka, że znowu dopadł go koci katar i musieliśmy wdrożyć leczenie antybiotykiem.
Stan zapalny dziąseł przy pozostałych ząbkach nadal się utrzymuje, lekarze sugerują konieczność stymulowania odporności i jeśli to nie pomoże – czeka go ekstrakcja wszystkich ząbków.
Pomóżcie nam zebrać kwotę, która pokryje dotychczasowe koszty leczenia Felusia, m.in. leków, badań, operacji oraz bardzo drogiego leku Zylexis, który ma znacznie poprawić jego odporność. W dalszej kolejności kotka czekają szczepienia, zaczipowanie i przygotowanie do adopcji. Bo Feluś kocha człowieka i czeka na swój wymarzony domek, ale do tego musi być zdrowy.
Loading...