Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie.
Kotek został zoperowany i wrócił do pełnej spraności.
Znalazł też nowy dom <3
Niecałe 2 tygodnie temu nasza wolontariuszka dostała zgłoszenie o bardzo zaniedbanych, prywatnych koniach. Wiele się nie zastanawiając wraz z inspektorem pojechały na interwencję sprawdzić stan zwierząt. W stajni, gdzie przebywają konie, nie zastały właściciela, więc postanowiły złożyć mu niezapowiedzianą wizytę w domu.
Na miejscu okazało się, że przy pięknym domu w zaniedbanym kojcu dla psa mieszka kotka z kociętami. Uwagę wolontariuszek przykuło jedno maleństwo leżące w plastikowym pojemniku. Kociątko z trudem się poruszało. W kojcu nie było ani jedzenia, ani wody.
Cały miot został natychmiast zabrany na koszt właściciela do pobliskiego gabinetu weterynaryjnego. W czasie badania okazało się, że około 6-tygodniowe kociątko ma zmiażdżoną od ugryzienia łapkę. Prawdopodobnie zostało pogryzione przez psa i nikt nie udzielił mu pomocy.
Właściciel natychmiast zrzekł się "niepotrzebnego problemu" i kociak trafił pod opiekę fundacji. Od razu trafił do całodobowej kliniki, gdzie wychłodzony i odrętwiały z bólu otrzymał pierwszą pomoc. Dostał kroplówki, został ogrzany, a łapka zabezpieczona do konsultacji ortopedycznej. Byliśmy przekonani, że nie da się jej uratować i kociaka czeka amputacja. Na szczęscie pan doktor jest prawdziwym cudotwórcą i złożył mikroskopijną połamaną łapkę.
Mikołajek, bo tak tymczasowo dostał na imię, powoli dochodzi do siebie. Jak się okazało ma dopiero około 6-7 tygodni. Przez najbliższe trzy tygodnie jego łapka będzie się zrastać i mamy nadzieję, że w przyszłości kocurek będzie w pełni sprawny. Na razie leczymy Mikołajka ze świerzbowca, którym był prawie cały pokryty.
Przeraża nas znieczulica ludzi, szczególnie tych, którym nie brakuje pieniędzy na prawidłową opiekę nad zwierzętami. Nie możemy zrozumieć jak można bezczynnie przyglądać się cierpiniu niewinnych istot.
Mikołajek jest pod specjalistyczną opieką i mamy nadzieję, że powolutku zacznie wracać do zdrowia. My natomiast zostaliśmy z ogromnym długiem za skomplikowaną operację drutowania łapki i pobyt maleństwa w klinice.
W imieniu Mikołajka będziemy ogromnie wdzięczni za pomoc. Bez Was nie damy rady.
Loading...