Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasza Ginger postanowiła zrobić nam niespodziankę i okazała się… Imbirem! Nie wiemy, jak do tego doszło, że nikt wcześniej dokładnie nie sprawdził czy to kot, czy kotka... Panie karmicielki powtarzały nam, że to kotka, więc uwaga została skupiona na leczeniu łapki Ginger, a obecnie Imbirka. Dobre wieści są takie, że po amputacji łapki, kotek czuje się bardzo dobrze, blizna zarosła już nawet futerkiem i Imbir w końcu nie czuje dyskomfortu przy poruszaniu się :)
Bardzo dziękujemy, drodzy Pomagacze, za wsparcie Imbirka w tych trudnych chwilach! Bez Was kotek nie miałby możliwości wyzdrowieć! Niestety, po peracji Imbirkowi spadła odporność i dostał grzybicy :( Najbardziej zmiany grzybiczne widać na głowie (zdjęcia). Walczymy z tym, ale biedny musi być odizolowany od innych kocich kolegów... Grzybicę strasznie trudno i długo się leczy, ale nie tracimy nadziei :) Imbirek z każdym dniem coraz bardziej się oswaja i przywiązuje do ludzi, mamy nadzieję, że po okresie leczenia uda się znaleźć mu cudowny dom!
Ginger urodziła się i wyrosła w rodzinie nieudomowionych, wolno żyjących kotów. Miała dwie opiekunki, które miały w domach własne koty i nigdy nie zapominały, że za drzwiami czeka bezdomna i głodna koteczka.
Ginger obdarzyła zaufaniem swoje opiekunki, niekiedy pozwalała nawet, żeby ją pogłaskały lub wzięły na ręce. Pewnego dnia opiekunki zauważyły, że Ginger zaczęła jakby gasnąć... Było widać, że boli ją łapka i bardzo cierpi. Próbowała normalnie chodzić i stawała na bolącą łapkę, ale zdawało się, że nie daje rady. Zostałyśmy poproszone o pomoc i w taki sposób Ginger znalazła się pod naszą opieką.
Kiedy trafiła do lekarza, okazało się, że w stawie garstkowym utrwalił się już przykurcz, a na łapce było głębokie, krwawiące okaleczenie, które samoistnie nigdy nie miałoby szans się zasklepić i zagoić. Konieczność poruszania się powodowała notoryczne otwieranie się rany, stan zapalny, obrzęk i krwawienie. Według ustaleń lekarza, uraz Ginger mógł być spowodowany przecięciem ścięgien. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań w lecznicy stwierdzono, że nie ma żadnych możliwości na uratowanie łapki… Jedynym rozwiązaniem dla chorej koteczki była amputacja.
Ginger jest już po zabiegu, najbliższe dwa tygodnie, do czasu ściągnięcia szwów i zasklepienia się rany, spędzi w szpitalu. Koteczka jest niezwykle dzielna, łagodna, śliczna i ma coś takiego szczególnego w spojrzeniu... Ginger wiele wycierpiała w swoim krótkim kocim życiu, lecz teraz jest już pod troskliwą opieką i po okresie rekonwalescencji będziemy dla niej szukać kochającego domu. Po tym, co przeszła w żadnym wypadku nie może wrócić do stada kotów żyjących na wolności. Bardzo potrzebne jest nam wsparcie finansowe na pokrycie kosztów operacji Ginger, hospitalizacji, leków, utrzymania… Prosimy, pomóżcie uratować nam koleje kocie istnienie. Bez Was nie damy rady pomagać!
Loading...