Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wolno żyjący, czy wychodzący kot nie jest dla nikogo żadnym zaskoczeniem. Wiele mruczków prowadzi taki tryb życia. Nie każdy ma szansę zostania ukochanym pupilkiem śpiącym na poduchach z podanym pod nosek jedzeniem. Marika jest rasowym maine coonem. Była wielokrotnie widywana w jednej z podkrakowskich miejscowości, ale każdy, kto ją widział myślał to samo - rasowy kot, pewnie wyszedł na spacer. Co prawda trochę brudny i zaniedbany, ale na pewno ma dom, bo kto wyrzuciłby maine coona?
Tak mijały tygodnie. Marika marniała w oczach, próbując znaleźć jakiekolwiek jedzenie. Pewnego dnia zwróciła na nią uwagę osoba, która nie potrafi bezdusznie przejść koło psiego czy kociego nieszczęścia. Tak Marika trafiła do fundacji. Zapchlona, zarobaczona, ze stadem kleszczy. Skrajnie zagłodzona, skołtuniona, prawie łysa, z zaawansowaną anemią. Marika jest obecnie w szpitaliku w trakcie pełnej diagnostyki. Wierzymy, że ogólny zły stan jej organizmu wynika z zagłodzenia i wyczerpania. Wierzymy, że zacznie wracać do zdrowia i szybko nabierze sił. Jest piękną, przyjazną, dorosłą rudą koteczką. Na razie ma ogromną niedowagę, jest osłabiona i ciągle głodna, ale ma już ciepły kocyk i kącik w którym może w końcu bezpiecznie odpocząć.
Marikę czeka szereg badań i testów, szczepienia i sterylizacja. Mamy nadzieję, że gdy tylko nabierze sił znajdzie cudowny, kochający dom. Na razie chcemy zapewnić jej jak najlepsze warunki w hoteliku. Wiemy, że tylko z Państwa pomocą nam się to uda.
Loading...