Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pięknie dziękujemy Wam za pomoc dla Aniusi, koteczka ma się dobrze i mieszka w swoim domku :)
Co robicie, kiedy Wasze kotki dostaną katarku, albo bolą je oczka? Zabieracie ich do lekarza dla kotków, prawda? To ja żałuję, że nie jestem Waszym kotkiem… Kiedy ja zachorowałam, nikt mnie do lekarza nie zabrał, nie leczył moich oczek, nie dostałam ani kropelek, ani tabletek, bo miało mi samo przejść… I w końcu przeszło.
Tylko zanim mi minął katarek, zanim przestały mnie boleć oczka to jedno oczko zrobiło mi się okropnie duże i bolała mnie przez to calutka główka. Nie będę narzekać, nie trwało to jakoś bardzo długo, kilka dni raptem. Nie mogłam z bólu jeść ani spać, a kiedy ból zrobił się dużo mniejszy i mogłam się normalnie umyć łapką po pyszczku to poczułam, że nie mam tego oczka. Nie wiem co się stało, ale go zwyczajnie nie było tam gdzie zawsze było, a na drugie oczko widziałam troszkę gorzej niż przed chorobą. Pewnie by mi to wszystko nie przeszkadzało, bo najważniejsze, że przestało mnie tak bardzo boleć, ale przestałam też podobać się ludziom. Mówili, że wyglądam obrzydliwie, nie chcieli mnie już głaskać, a ja tak strasznie uwielbiam głaskanie. Nikt mnie też nie brał na rączki i nie przytulał.
W sumie to nikt mnie za bardzo nie przytulał odkąd przestałam być maleńkim kociątkiem… Ludzie chyba trochę o mnie zapomnieli, a może chcieli zapomnieć, bo jedzonko dla mnie pojawiało się rzadko, co kilka dni, nie jak przed chorobą – codziennie. Sądzę, że ja bym tej zimy nie przeżyła, gdyby nie pewna miła pani, która mnie zobaczyła i zabrała do cioć, a ciocie do lekarza dla kotków. Szkoda, że ja tutaj nie przyjechałam wcześniej, podobno takie chore oczka jak moje to się leczy i kotki są potem zupełnie zdrowe. A teraz? Teraz muszę mieć jakąś operację, żeby mi się już nie miała problemu z tym miejscem po oczku i żebym wyglądała trochę ładniej dla ludzi. Tylko jak kotek z jednym oczkiem może wyglądać ładnie? Przecież ja się już nigdy nikomu nie spodobam, nikt mnie nie będzie chciał zabrać do domku, kochać i przytulać…
Nazwaliśmy ją Anusia. Jest słodką, młodą koteczką, wydaje nam się, że mogłaby cały dzień siedzieć na rękach u człowieka i się przytulać. Wiemy, że przez to, że nie ma oczka będzie jej trudniej znaleźć dom, ale wierzymy, że ktoś spojrzy na nią nie tylko oczami, ale też sercem. A ten, kto ją zabierze do domu, będzie się z tego cieszył każdego dnia, bo Anusia tulasiem jest naprawdę wyjątkowym. Zanim jednak zaczniemy szukać jej wyjątkowego domku, musimy usunąć resztki oka, niestety pojawia się cały czas stan zapalny, do oczodołu dostaje się brud i rodzi to ciągłe problemy.
Musimy wykonać jej też testy na choroby zakaźne i ją zaszczepić. Pani, która ją znalazła zadbała o odrobaczenie, odpchlenie i kastrację Anusi, my opłaciliśmy pierwsze trzy dni jej pobytu w lecznicy, ale musi w niej spędzić jeszcze około dziesięciu dni. Po operacji będzie jakiś czas nosiła sączek i musi pod opieką lekarzy poczekać do zdjęcia szwów. Nie mogliśmy odmówić Anusi pomocy, ale jesteśmy naprawdę bez grosza, bez Was nie będziemy w stanie opłacić jej leczenia…
Loading...