Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Wam udało nam się pomoc koteczce :) Czesia znalazła dom :)
Chciałam Wam opowiedzieć o tym jak mnie zabrali na działkę a potem jak się okazało, że będę miała kocięta to mnie podrzucili do gospodarstwa na wsi. O tym, jak się strasznie bałam, jak tęskniłam za moim domem i moimi ludźmi. I o tym, że miałam dużo szczęścia, bo ludzie, którym mnie podrzucono lubią zwierzątka i się nami zajęli, dopóki karmiłam dzieci. I chciałam Wam opowiedzieć dokładnie i ze szczegółami, co taki kotek jak ja – porzucony - przeżywa.
Bo wiecie, ja bym przekonana, że mnie spotkało coś co się nie zdarza. Jednak jak dojechałam do lecznicy dla kotów po tym jak się ciocie zgodziły mi pomóc, to się szybko przekonałam, że cały szpitalik jest pełen takich historii jak moja. W każdej klatce siedział porzucony, oszukany przez ludzi kotek. W jednej dorosły kocurek, a w innej kociątko niewiele starsze od moich dzieci… Wtedy zrozumiałam, że przecież ja Was moją historią zanudzę, że słyszeliście to samo setki razy.
Chciałam Wam więc tylko powiedzieć, że my naprawdę cierpimy, naprawdę bardzo się boimy i tęsknimy za domem. Ja bardzo kocham ludzi. Tak dosłownie wszystkich, nieważne czy człowiek jest dojrzały, czy ma dwa latka, ja jestem zachwycona jeśli mnie pogłaszcze, chwilę ze mną spędzi. Ciocie obiecały, że jak tylko będę gotowa to poszukamy dla mnie fajnego domku, takiego już na zawsze, takiego, który nigdy mnie nie zostawi. Bardzo bym tai domek chciała mieć, taki który pokocha mnie tak mocno jak ja mocno kocham ludzi. Chciałam Was poprosić o pomoc w opłaceniu tych wszystkich rzeczy, jakie mam mieć tutaj robione, bardzo bym już chciała wyjść z tej klatki…
Nazwaliśmy ją Czesia. Koteczkę przyniósł nam pan, któremu ciężarną Czesię podrzucono kilka miesięcy temu. Kotka płakała i wszelkimi sposobami chciała dostać się do domu. Pan pozwolił Czesi zamieszkać na swoim terenie, karmił i znalazł domy dla jej kociąt, ale dorosłej kotki nikt nie chciał a pan ani nie miał dla niej miejsca, ani warunków. I tak koteczka trafiła nas. Jest niesamowicie miziasta, drepcze za człowiekiem jak piesek, wdzięczy się i przymila. Musimy znaleźć dla cudownej Czesi cudowny, pełne miłości dom, ale najpierw musimy ją do adopcji przygotować.
Najpierw musimy ją odrobaczyć, zaszczepić, wysterylizować i wykonać jej testy na choroby zakaźne. Kilka tygodni malutka spędzi w lecznicy a my musimy opłacić jej pobyt. Udało nam się opłacić pierwsze dwa dni jej pobytu w szpitaliku i odpchlenie, na nic więcej nie mamy funduszy. Błagamy Was o pomoc…
Loading...