Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Edit: Dziękujemy Państwu za wpłaty i za wsparcie. Dzięki wam uda sie opłacić nam jej pobyt i leczenie w gabinecie.
Nie wiemy od czego zacząć. Niestety ale babuleńka z Witosa nie dala rady :( Wczoraj na chwilkę jej się polepszyło ale dzisiaj wrócił stan z poniedziałku i niestety odeszla. :(
Dziękujemy za opiekę Gabinet Weterynaryjny PAZUR, bo to tam była codziennie głaskana, noszona. Miała codziennie zastrzyki i kroplówki. Próbowano róznych form leczenia, ale niestety tego było za duzo na ten staruszkowy organizm.
Druga przykra sprawa to taka, że dziś odwiedzili nas jej własciciele. Długo mogłabym opisywać przebieg rozmowy... Kotka niby zaginęła przy ul. Pułaskiego. Oczywiscie wychodziła.. Miała ponoc 19 lat‼️
Pani NIE WIEDZIAŁA, że wypuszcza SLEPEGO kota...‼️
Państwo nie mieli nawet aktualnego zdjecia... Mieli zdjecie sprzed 3lat. Stan kota sprzed 3 lat to niebo a ziemia w jakim stanie była teraz. Nie umieli rozpoznac swego kota po zdjeciu... Niby byla pod opieka weterynaryjna, bzdura!
Za stara na zabieg na zęby, zyła z ogromnymi dwoma kamieniami po bokach. Nieleczona. Niebadana. Zaniedbana.
Na wieść, że mozemy skontaktowac się z gabinetem czy jest szansa na jej odebranie, pani skwitowala, że teraz to po co i tak nie zyje... Widac było, że wszystko jakos łatwo im przyszlo.
Najszybciej Państwo zaczęli się zbierać do wyjscia na wieść, że powinni opłacić jej leczenie. Uslyszeliśmy, że tak w ogole to moze jednak nie ich kot?... Opis się zgadzal ze szczegółami bo wiekszosc rozmowy przebiegala na ustaleniu czy to na pewno ta kotka... Nie moglismy nijak ich zmusic do poniesienia konsekwencji. By nie placic nagle byli gotowi wyrzec się kota. Rzuciiliśmy jedynie, że Pani nie powinna miec nigdy wiecej zwierzat.
CHOLERNIE NAM PRZYKRO!
Przykro i łzy same naplywaja do oczu na mysl, ze kot który zyl 19 lat w domu ze swoimi ludzmi, chorowal i umierał w nieznanym miejscu z obcymi ludzmi. Przykro, że wnioskując po zachowaniu, niewiele dla włascicielki ta kotka znaczyla... Przykro nam kocie, że zyłas przy boku takich ludzi. :(
PS Zrozumiemy jeszcze, ze nie kazdy staruszek to okaz zdrowia. Starosc przebiega roznie, boli tylko podejscie i zachowanie jej najblizszych...
Dostaliśmy dziś telefon przed 21:00 od znajomego, że spotkał kota siedzącego w trawie i prawie się nie rusza. Przyjechaliśmy na ul. Witosa i rzeczywiście kot na pierwszy rzut oka wygląda na chorego. Wsadziliśmy w transporter i zawieźliśmy do kociarni.
Po wstępnym przeglądzie wiadomo, że: to kotka, nie wiemy tylko, czy kastrowana. Uszy ma całe. Chudziutka, 2,7kg! Oczka zamglone, węzły chłonne niepowiększone, wypływ z oka i lekki z nosa. Uszy czyste, raczej bez świerzbowca. Matowa, brudna, nastroszona sierść. Ręka od głaskania była cala czarna!. Nie wykazywała żadnych objawów, wiec stwierdziliśmy, ze nie potrzebuje pilnej wizyty na Nocnym Dyżurze. Po jedzeniu zaczęła mruczeć, jest oswojona.
Koteczka musi być leciwa, widać po oczkach i ma duże braki w uzębieniu, a na tych zębach co zostały ma OGROMNY kamień 😱
Odpchliliśmy ją, a w piątek jedziemy na wizytę. We wtorek ma już wstępnie zaklepany termin na zabieg na zęby. Ten kamień na pewno sprawia duży dyskomfort i utrudnia pobieranie pokarmu, więc nie ma co czekać.! :(
Wiemy, że na start musimy wydać ok. 700 zł. 🙏
Zabieg na zęby + rozszerzone badania krwi i testy, ze względu na podeszły wiek (panel geriatryczny) dlatego szybko uruchamiamy zbiórkę by móc jej pomóc 🙏
Prosimy o Państwa wsparcie! Utrzymujemy się jedynie z darowizn. Ratujemy kilkadziesiąt kotów rocznie!
Loading...