Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Panią Emilię znamy od dawna. Jako fundacja pomogliśmy jej wyadoptować dwa psy, nad którymi się zlitowała – szczeniaczka Kulkę, którego ktoś podrzucił jej zimą pod drzwi i dużą suczkę Lunę, którą znalazła w lesie.
Ludzie podrzucają jej zwierzęta – czytaj: pozbywają się „kłopotu”, bo wiedzą, że Emilia pomoże. I rzeczywiście, pani Emilia pomaga, chociaż ma ogrom własnych problemów i obowiązków zawodowych. Już nawet przestała prosić nas o pomoc, bo u nas też ciężko i z wolontariatem, i z pieniędzmi. Jednak nie może tak być, że dobry człowiek lituje się nad zwierzętami i poświęca im do tego stopnia pozostaje bez żadnej pomocy z zewnątrz. Na jak długo ma mu wystarczyć sił?
Pomoc zaczęła się od kilku dokarmianych kotów, które podrzucili ludzie oraz tych, które wygłodzone przychodziły pod sklep, w którym pracuję – tłumaczy pani Emilia. - Karmię je wszystkie, bo co mam zrobić. One takiego losu sobie nie wybrały… – dodaje.
Wszystkie koty, które dokarmia pani Emilia są wykastrowane i w miarę możliwości systematycznie odrobaczane. Oczywiście, pani Emilia zadbała o to sama, bo niby kto miał jej pomóc? Przecież nie ci, którzy podrzucili te biedne zwierzęta. Pani Emilia daje tym biedakom do jedzenia to, co akurat ma. Wiadomo, że na karmę dla stada kilkunastu kotów nie wystarcza, bo przecież pani Emilia ma jeszcze własne zwierzęta pod opieką.
Chcemy prosić Was o pomoc w zbiórce na karmę dla kotów pod opieką pani Emilii. Nie zostawiajmy jej samej z pomocą kilkunastu kotom. Mamy też takie marzenie, że może znajdzie się też ktoś, kto zechce dać domek takiemu porzuconemu stworzeniu. Kto wie?
Prosimy!
Loading...