Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Osiedlowe kociaki bardzo dziękują za pomoc!
Fux, Feli i Szafranka są już w swoich nowych domach. Ukochanego człowieka nadal wypatruje sympatyczna Jamajka.
Oto historia młodych kociąt, które dzięki pewnym zbiegom okoliczności wygrały życie. Młoda para wybrała się do sklepu. Postanowili iść na skróty przez osiedlowe podwórko. W pewnym momencie zauważyli dwa kociaki, które były pomalowane w różowe łaty. Mężczyzna podszedł i wziął kotki na ręce. Nie protestowały, wtuliły się w człowieka.
Jeden z nich. Bury Fux miał pomalowaną klatkę piersiową. Barwnik nie chciał zejść mimo przetarcia mokrą chusteczką. Drugi biało-bury Feli, nie dość, że bardziej pomalowany to jeszcze miał plastikową przepaskę, ciasno zapiętą wkoło szyi. Taki kotek szybko rośnie, obwód szyi powiększa się i mogłoby dojść do uduszenia lub wrośnięcia obroży w szyję. Kobieta wyjęła obcinacz do paznokci i przecięła opaskę.
Wszystkiemu przyglądała się starsza Pani, podeszła, przytuliła kociaki i powiedziała że nie pozwoli im więcej zrobić krzywdy. Zapytała kobiety i mężczyzny czy nie mogliby zabezpieczyć kotków, ale niestety mają wynajmowane mieszkanie, gdzie nie mogą trzymać zwierząt. Starsza Pani sama ma 7 kotów, mimo to postanowiła zabezpieczyć kociaki. Dzwoniła wszędzie szukając pomocy dla kociaków, jednak wszędzie spotykała się z odmową. Napisała też do naszej fundacji. Kiepsko u nas z miejscami i finansami, ale wiedzieliśmy, że te koty były zabawkami dla dzieci, nie zaznając prawdziwej opieki. Przyjęliśmy je do domu tymczasowego.
Feli już na następny dzień znalazł dom stały, Fux czeka nadal.
Dwa dni później nasza wolontariuszka, która mieszka na tym samym osiedlu, wyszła wieczorem na spacer z psem. Usłyszała popiskiwanie, poszła więc w kierunku tego dźwięku zobaczyć co się dzieje. Zbliżając się bardziej już wiedziała że to płacz kota. W gęstych, krzakach nie było widać nic. Wolontariuszka zawołała i wybiegł do niej mały ok. 4- miesięczny kotek, schyliła się, a ten chętnie wskoczył jej na ręce, wtulił się w jej ramiona i zaczął mruczeć. Kobieta wiedziała, że nie może go tak zostawić i zabrała ze sobą. To śliczna, bura koteczka z rudymi pasemkami, jak by była posypana szafranem, dlatego nazwaliśmy ją Szafranka.
Musi być siostrą Fuxa i Feli. Ma te same rysy pyszczka, tę samą posturę i jest w tym samym wieku.
Koty zostały przebadane, odpchlone i odrobaczone, zostaną też zaszczepione i jeśli w ciągu miesiąca nie znajdą domów również wykastrowane. Nie są to wielkie wydatki, ale do tego dochodzi jeszcze wyżywienie a my jesteśmy pod kreską. Mamy nadzieję, że uzbieramy tę niewielką kwotę, aby móc ratować kolejne kocięta w potrzebie.
Loading...