Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy pięknie za udział w zbiórce ❤️.
Czarny Koteczek nadal pod naszą opieką ,powolutku sobie dorasta . Być może za jakieś 3 tygodnie, jeśli będzie prawidłowo przybierał na wadzie - będziemy rozglądać się za nowym domkiem.
Odbieramy telefon: "Dzień dobry, znalazłem dwa małe kotki, są w okropnym stanie, a jeden chyba nie widzi. Jestem w schronisku dla zwierząt, powiedzieli, że ich nie przyjmą, bo nie ma miejsc. Dali numerem telefonu do Państwa. Co ja mam zrobić ? Wyrzucić na ulicę?"
My też nie mamy miejsc ani tym bardziej środków finansowych. Odpowiadamy.
Na co słyszymy w słuchawce "Dzwoniłem już wszędzie, nawet do zarządzania kryzysowego i powiedzieli, bym je wypuścił ...".
"Błagam, pomóżcie, mam tylko 70 zł przy sobie - zostawię ostatnie moje pieniądze na te koty, ale ratujcie je, proszę".
Dlaczego to wszystko jest tak pokićkane? Znów pakujemy się w długi. Kazaliśmy zawieść maluszki do kliniki.
Okazało się, że są to 4-tygodniowe kociaki, mają hipotermie, przewlekły stan zapalny, duży stopień odwodnienia, wychudzenie, obecność pcheł. Kotek biało czarny - ropny wypływ z oczu, cofnięte gałki oczne, brak przezierności rogówki, otwory nosowe brudne, nie widzi.
Oba zostały w szpitalu przez tydzień. Koszt pierwszej wizyty to 1049 zł. Czeka nas wizyta w klinice okulistycznej i dalsze leczenie biało-czarnego oraz profilaktyka obu. I tak ciągle...
Wszyscy pytają to gdzie mamy dzwonić, kto pomoże... A kto teraz pomoże nam? Jesteśmy załamani.
Błagamy jeśli nie uzbieramy na zapłatę faktury to już ostatnie stworzenia, którym pomogliśmy. Nasze długi to na chwilę obecną prawie 10 tys. zł. Pomocy!
Faktura i opis wizyty w załącznikach.
Loading...