Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za pomoc naszemu wolontariuszowi który ma w sobie więcej empatii niż czasu. Iwonka ciągle w biegu, praca, dom, własne zwierzętai te którym pomaga sama oraz te którym pomaga w naszym stowarzyszeniu. Dzięki niej wiele kociakó żyje bezpiecznie w dobrym zdrowiu. Zbiórka opłaciła fakturę na 900 zł. A Iwonka pomaga nadal.
Patrzeć w zdrowy koci pyszczek ze swiadomością ze te koty nie stworza kolejnych bezdomnyc miotów - bezcenne. Wiedzieć że dobrzy ubodzy ludzie mają co nałożyc do kocich miseczek to naprawdę ogromna sprawa. Wasza pomoc jest bezcenna. Dziękujemy.
Koty i ludzie w potrzebie – wolontariat po godzinach. Oprócz pracy zawodowej i wolontariatu w stowarzyszeniu, pomagamy też dodatkowo jeszcze ludziom w potrzebie, bo nie możemy przejść obojętnie obok krzywdy zwierzęcej, a i ludzkiej czasami… No więc prowadzimy taki „wolontariat po godzinach”. Teraz naszej pomocy potrzebują bardzo dobrzy ludzie, którzy pod swój maleńki dach, w swoje skromne progi przygarnęli siedem małych kociąt. Nie, nie od razu całą siódemkę. To był proces, który trwał...
Jednej wiosny maleńka koteczka przyczłapała pod ten dom, wyglądała jak kupka błota. Dopiero po kąpieli okazało się, że jest biało-burą kupką wystających kosteczek. Latem wprost z okolicznych łąk wyłoniło się popielate rodzeństwo. Koty miały dziwne kształty, wyglądały jak małe najeżone baloniki pokryte szarymi pęcherzami. Zarobaczone, zakleszczone z futerkiem w rzepach. Wraz z jesiennym deszczem przyczłapała ciężarna kotka, wtedy nie wiadomo było jeszcze, że będzie miała dzieci. Okociła się na poddaszu. Zima nie była sroga, ale śnieżna i z tych śniegów wyszedł mały, czarny węgielek o wielkich złotych oczach. Podbiegł, już na pierwsze „kici,kici” i… został. A potem przyszła kolejna wiosna, lato… minął rok, drugi i trzeci… W domu jest biednie, ale czysto i schludnie. Koty wygłaskane i wypieszczone. Stadko zadbane i nakarmione, chociaż czasem jest to rosół z chlebem, a w kuwecie trociny i słoma.
Brakuje zarówna na karmę jak i na żwirek. Gdy któryś kot zachoruje jest leczony rutinoscorbinem, bo na wizytę u weterynarza też nie ma pieniędzy. Dlatego postanowiliśmy pomóc tym ludziom i tym kotom. Jeden z gabinetów weterynaryjnych zechciał dać nam kredyt zaufania i przyjął całe stado, odraczając płatność do czasu zebrania potrzebnej kwoty. Kociaki po raz pierwszy były w gabinecie (cała siódemka). W uszach był świerzb, usunięto ząb, kolejny do usunięcia za chwilę, trzy kocie katary, więc antybiotykoterapia. Po wyleczeniu szczepienia, kastracja i sterylizacja. Bez Waszej pomocy nie damy rady!
Potrzebujemy 2000 zł, w tym 700 zł na szczepienia, 600 zł na kastrację i sterylizację, 400 zł na bieżące leczenie, 300 zł na karmę i żwirek.
Ta wspaniała kocio-ludzka rodzina mieszka na terenie gminy Jerzmanowice-Przeginia w województwie małopolskim. Imiona kociaków: Ejka, Gapek, Kacper, Malucha, Piękna, Szarak i Piękna oraz Ząbek .
Bardzo Was prosimy o pomoc, bez niej nie damy rady pomóc rodzinie, która stara sie ratować bezdomne kocie nieszczęście...
Loading...