Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jedna z kotek - Miła, niestety nie przeżyła :(
Za to druga kotka - Usia, przeżyła, ma się dobrze i ma nawet swój własny dom! Szczęśliwe zakończenie <3
Ratujemy koty z nowotworem! Ich dni są policzone... Co jakiś czas ludzie zgłaszają do nas koty chore na nowotwór. Są to koty bezdomne, zaniedbane i wiemy, że jeżeli ich nie przyjmiemy, to nikt tego nie zrobi. Po prostu zginą w męczarniach.
Przeważnie od razu widać, że kot jest ciężko chory – ma krwawiące rany, ubytki na ciele. Często kończy się to eutanazją. Nie będziemy trzymać przy życiu na siłę kota, który cierpi i nie ma szans na egzystencję. Ale są przypadki, które mają szansę żyć. Nie wiemy ile. Może miesiąc, może kilka miesięcy a może rok. Te przypadki znajdują u nas schronienie, są na bieżąco badane, leczone a w razie potrzeby operowane. To są duże koszta... Koty te praktycznie nie mają szansy na adopcje. Ale chcemy im dać szanse na ciepło, pełną miskę i trochę miłości na te ostatnie ich chwile... Nie chcemy przekreślać im życia ot, tak... Potrzebujemy do tego Waszego wsparcia.
Aktualnie pod naszą opieką znajdują się dwie kotki chore na nowotwór – Usia i Miła. Jest to rak płaskonabłonkowy – choroba kotów z niepigmentowanymi (białymi) uszami, która atakuje uszy, uszkadzając tkankę, ale lubi atakować także lusterko nosa. Nowotwór ten ma charakter złośliwy, ale o niskim stopniu złośliwości – często nie ma przerzutów.
Jedna z kotek, która jest w gorszym stanie – Usia została operowana, ponieważ jej zmiany powodowały otwarte rany, więc trzeba było amputować małżowinę uszną. Następował coraz większy ubytek chrząstki małżowiny usznej. Zwykle ta chrząstka jest uszkodzona, a w tym przypadku powstała otwarta rana.
Druga nasza kotka - Miła - ma zaatakowany nos i uszy, ale ma również zmiany nowotworowe na spojówkach oczu. Funkcjonuje tak u nas już ok. pół roku i czuje się całkiem dobrze, więc nie trzeba jej operować. Rokowania nie są pomyślne. Choroba jest śmiertelna. Prędzej czy później nastąpi z powodu raka zgon, ponieważ nie da się wyciąć tych miejsc z bezpiecznym marginesem, czyli należałoby obciąć w tym przypadku zbyt wiele tkanki.
Obie kotki można adoptować albo podarować opiekę w formie domu tymczasowego. Może znajdzie się jakaś dobra dusza? Są zwierzaki, które potrafią żyć z takimi zmianami nawet kilka lat i czuć się dobrze.
Pragniemy przedstawić Wam prawdziwy i dokładny pogląd na sytuację kotów chorych na nowotwory tego typu, abyście wiedzieli, z czym walczymy i dali nam szansę walczyć dalej. Potrzebne jest wsparcie dla tych czworonożnych przyjaciół. Pomóżmy im! Niech nie giną samotnie w męczarniach.
Loading...