Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kociaki udało się szczęśliwie uratować, chociaż nie było to łatwe. Maluchy dostawały leki, po czym choroba ustępowała, ale jak się okazywało po kilku dniach, tylko pozornie, by znowu powrócić. Przy kolejnej wizycie w gabinecie weterynaryjnym byliśmy już bezradni, ale walczyliśmy dalej i nasza wytrwałość została nagrodzona. Maluchy odzyskały zdrowie, po czym trafiły na dom tymczasowy u Moniki, która znalazła im wkrótce szczęśliwe domy adopcyjne.
Czy można przyłożyć rękę do dramatu żywej istoty, nic nie robiąc? Niestety tak, i to tak samo okrutnie, jak raniąc kogoś w sposób zamierzony.
Te dwa kociaki były niewidzialne, pomimo, iż z ich oczu i nosa ciekła coraz bardziej gęsta wydzielina, a one ze słabości i głodu nie były w stanie się ruszyć i szukać schronienia i posiłku.
Wokół nich, w centrum miasta dziesiątki, setki ludzi, którzy mijali je z bolesną obojętnością. Okrutne, pozbawione współczucia oczy przesuwały się po nich, jak po mijanych płytkach chodnikowych.
I dopiero jako jedyna zlitowała się nad nimi i wzięła do siebie starsza kobieta, która mieszka w skrajnej nędzy. Zwróciła się do nas z prośbą o pomoc i tak maluchy wylądowały w gabinecie weterynaryjnym, w dosłownie ostatniej chwili. Wykonano badania, dostały całą baterię leków, i teraz w cieple domu szczęśliwie odzyskują siły.
Gorąco prosimy o pomoc w sfinansowaniu ich leczenia, za co z góry bardzo pięknie dziękujemy.
Loading...