Na krawędzi życia - prosimy o pomoc dla kozich sierot

Niedziela rano - dzwoni telefon: "Mam dwie kozy do oddania przyjmiecie? Nie mam co z nimi zrobić. Mają zaledwie parę godzin, właśnie zmarła ich matka. Miały to być jej pierwsze dzieci, zaczątek hodowli, ale coś poszło nie tak... "

Nie mogliśmy odmówić, wiedzieliśmy, że małe nie mają szansy na dalsze przeżycie w miejscu, gdzie przyszły na świat. To koza była cenna dla właściciela to ona miała dać mleko i kolejne potomstwo. Gdy przyjechaliśmy po nie były osłabione i wyziębione, przez moment wydawało się, że jedno z nich odejdzie.

Dzisiaj maluchy mają za sobą trzecią dobę życia. Staramy się, zastąpić im matkę, robimy wszystko, co możliwe, by przeżyły.

Mają zapewnioną stałą całodobową opiekę, przebywają w warunkach domowych, karmione są butelką specjalnym preparatem mlekozastępczym dla koźląt, są pod opieką weterynaryjną. Wierzymy, że się uda i podarujemy im to co najcenniejsze - życie. Wciąż jednak decydujące są dla nich najbliższe dni.

Prosimy o wsparcie potrzebne są fundusze na ich  dalsze utrzymanie, opiekę weterynaryjną i kozią zagródkę. Prosimy o szansę na nowe życie dla nich.