Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy bardzo za Państwa pomoc finansową. Wszystkie faktury włączone w treść zbiórki uzykały swoje finansowe pokrycie. Mogliśmy też zapłacić za zabieg kastracji kolejnych kotów, między innymi tej pięknej Laluni i kocura Miśka. Niedawno wykastrowane, zdrowe kotki pojechały ze swoimi książeczkami zdrowia do nowych domów. (Na zdjęciach drugim i piątym kotki ws woich nowych domach). Więcej o naszych podopiecznych możecie Państwo czytać na naszej stronie na facebooku. Jeeszcze raz dziękujemy za pomoc.
Pomóżcie Państwo skrzywdzonym, cierpiącym kotom, które nieustannie trafiają pod opiekę Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt. Zwykle ich liczba w naszych domach tymczasowych sięga kilkudziesięciu, mimo że nieustannie i sprawnie wydajemy naszych podopiecznych do adopcji. Ostatnio wiele kotów chorowało.
Na poniższym zdjęciu widać kotki, które przechodziły koci katar, niektóre niestety bardzo ciężko, jak trikolorka Deneris, której zdjęcie jest zdjęciem głównym naszej zbiórki. Ale choć Deneris być może jedno oczko straci, chcemy poinformować z radością, że znalazła się rodzina, która postanowiła ją zaadoptować i pokochała kociego chorowitka, na którego długo jeszcze trzeba będzie chuchać i dmuchać wraz z weterynarzami.
Wszystkie kocięta, które zabraliśmy z różnych ponurych miejsc: brudnych podwórek, pól, gdzie były wyrzucone, krzaków, śmietników, piwnic, stodół itp. miały ogromny świerzb, robaki, były wychudzone i zabiedzone. Wymagały stałej opieki weterynaryjnej i porządnego odkarmienia.
Mamy wciąż dużo kocich brzuszków do zapełnienia, pyszczki naszych skarbów - bezdomnych kotów nieustannie wołają: "jeść, jeść." Apetyt kotów wracających do zdrowia ogromnie nas cieszy, ale jest dla nas wielkim wyzwaniem organizowanie, kupowanie tak dużej ilości odżywczej karmy, jaka jest dla naszych kotów niezbędna. Takie scenki zbiorowego karmienia, jakie prezentujemy na naszych poniższych zdjęciach to codzienność w "kocich przedszolach", "kocich sanatoriach" czyli naszych zawsze pełnych domach tymczasowych, zawsze pełnych kotów, ale i miłości do kotów, która czasem bywa najważniejszym lekarstwem na koci stres, niepokój, na smutek kotów, które niejednokrotnie trafiają do nas jako bardzo małe, zbyt wcześnie oddzielone od swoich matek.
Koty wyniszczone głodem i chłodem niestety niejednokrotnie zapadają na niebezpieczne kocie wirusówki oraz przechorowują zapalenie płuc. Ostatnio niektóre z naszych kotów przechodziły kalicywirozę. W najgorszym stanie była Aria, która miała wielokrotnie podawane kroplówki i o której zdrowie oraz życie trzeba było stoczyć trudną walkę. Na naszych zdjęciach poniżej najpierw ciężko chora Aria w domu tymczasowym, a potem Aria tuż po adopcji dochodząca do pełni sił w swoim nowym domu.
Wszystkie nasze skarby - czyli bezdomne koty wędrują do swoich domów stałych z książeczkami zdrowia, z dokumentacją medyczną. Są zawsze odrobaczone, wykąpane, zwykle też zaszczepione, a jeśli wiek na to pozwala, również - wykastrowane/wysterylizowane. Ostatnio tym zabiegom poddane były między innymi te kotki, których zdjęcia prezentujemy poniżej, a które cały czas czekają na domy stałe w naszych domach tymczasowych. Oto kotka Maleństwo (Mała) oraz jej brat Olek.
Także kotka Duża Misia została już wysterylizowana i czeka na swoją szansę pod naszą opieką.
Niejednokrotnie koty są nam bezwzględnie podrzucane pod domy tymczasowe i wtedy wymagają zarówno odpowiedniej diagnostyki, jak i wyprowadzenia ze stanu lęków czy dużej nieufności wobec człowieka. Tak było z ostatnio kastrowanymi/sterylizowanymi u nas kotami: kotką o imieniu Gwiezdny blask i z kocurkiem Arlekinem.
Niektóre koty dosyć się u nas zasiedziały, gdyż trafiły albo jako zwierzęta nieufne jak Czapeczka, albo też jako już koty dorosłe, jak Romeo. Niestety na dorosłe koty jest znacznie mniej chętnych domów adopcyjnych. Poniżej czarno-biała Czapeczka oraz piękny okazały łakomczuszek i leniuszek Romeo.
Oczywiście to nie wszystkie koty, które są pod naszą opieką. Bo jest i Szpicbródla, Grubosz i Jukka, Dzikusek i Działkowicz, Dzieciak, wreszcie Kliwia, Dorotka i Doris.
Załączamy na koniec kilka faktur tylko z ostatnich tygodni, a czeka nas cała masa dalszych wydatków, tym bardziej, iż znowu wzięliśmy kolejne zabiedzone koty pod opiekę, między innymi - tę oto nigdy niewpuszczoną do domu przez złą, okrutną gospodynię - kotkę Dorotkę. Już ją przejęliśmy, a więc czasy zimna i braku opieki - jak na tym ponurym zdjęciu - ma już ona za sobą.
Także jej mama Doris buro-pomarańczowa kotka jest już wzięta "spod chmurki". Poniżej zdjęcia kotek z ich pierwszej w życiu wizyty weterynaryjnej:
I czas na zdjęcia kilka faktur za leczenie oraz kastracje kotów:
Za wszelką, nawet najmniejszą kwotę pomocy ze strony Państwa będziemy bardzo wdzięczni.
Wciąż jak się to mówi "nie śpimy po nocach" martwiąc się, czy naszym kotom wystarczy na jedzenie, na weterynarza, na żwirek itd. Ale przyjęta odpowiedzialność i miłość do zwierzaków po prostu każe nam działać mimo trudności. Pomóżcie prosimy naszym skarbom - bezdomnym kotkom.
Loading...