Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z maleńkich, niesamodzielnych kluseczek wyrosły nam piękne puchatki. Cała czwórka, pomimo ciężkich przeżyć odchowała się zdrowo. Są już samodzielne i wspaniałe. Zostały odrobaczone i zaszczepione. W tej chwili czekają na nowe, kochające rodziny. Dziękujemy za pomoc małym puchatkom i przesyłamy porcję aktualnych zdjęć.
NIE BĄDŹ jak Jola
Będzie długa i smutna historia o śmierci i cierpieniu przez ludzką głupotę. No więc tak: Jola w tamtym roku kupiła córce na komunę królika, jak się okazało samicę. Kolega córki ma samca, więc gdy dzieci wpadły na pomysł rozmnożenia królików, rodzice ulegli.
Czy to było mądre? Nie. Czy etyczne? Też nie.
Problemy pojawiły się już przy porodzie. Pierwszy maluch przychodząc na świat zaklinował się w kanale rodnym i się udusił. Konieczna była pomoc weterynaryjna. W domu panika, córka płacze więc Jola spakowała rodzącą podopieczną i pojechała do lecznicy. Z pomocą lekarza na świat przyszło jeszcze 5 żywych malców.
Niestety, samica miała po porodzie liczne powikłania, wkrótce jeden z maluchów, najmniejszy i najsłabszy również odszedł. Zostały 4. Jola jeździła z matką do lecznicy. Niestety powikłania poporodowe, stres związany z wyjazdami do weta i nastąpiła tragedia. Matka pomimo opieki weta umarła... Pozostawiając 4 niesamodzielne maluchy.
Wet wytłumaczył, że je trzeba jeszcze karmić mlekiem, bo są za małe i poradził szukać fundacji. Tak Jola trafiła na nas. Więc, mamy tu 3 króliki martwe przez beztroskie podejście do mnożenia zwierząt i 4 żywe malce, których życie wisi na włosku. Zrobimy wszystko, żeby przeżyły, całe i zdrowe.
Jola zgodziła się na opisanie tej historii po to, by ustrzec innych przed takim postępowaniem. Jeśli nie macie pojęcia o hodowli i rozrodzie zwierząt NIE BIERZCIE SIĘ ZA TO !!! Od tego są prawdziwe hodowle, a tak na marginesie mnóstwo królików szuka domów, więc serio, nie musicie powoływać na świat kolejnych.
Przejechaliśmy natychmiast 240km. by im pomóc. Musimy pokryć koszty transportu, mleka zastępczego, maluchy będą wymagać odrobaczeń, szczepień. Tak, wiem. Pojawią się głosy, że za to powinna zapłacić Jola. Ale nie zapłaci. Rodzina nie jest zamożna, już wzięli chwilówkę na to, żeby próbować ratować matkę maluchów, więc nie dołożą, bo nie mają z czego.
Finansowo leżymy, ale nie mogliśmy im odmówić.
Odchowanie maluchów to nie jest taki prostu temat, należy im się po wszystkim co przeszły odpowiednia opieka. Dlatego proszę, jeśli możecie pomóżcie maluszkom.
Loading...