Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Moi Drodzy, do grona uratowanych zwierząt dołączyła Krysia z Grażynką. Dziewczynki po kwarantannie i konsultacji z weterynarzem oraz kowalem dziś już szczęśliwe biegają po zielonym padoku, który zostanie ich domem na dłużej. Grażynka jak wiecie, choruje, ale to nie jest jej wyrok, to nie oznacza wcale, że musiała trafić do rzeźni, tym bardziej nie ze swoją malutką córeczką. Dzięki Wam dziś obie są bezpieczne, szczęśliwe i przed sobą mają długą i kolorową przyszłość. Grażynka będzie wreszcie mogła w spokoju oglądać, jak jej pociecha rośnie i odkrywa świat, który nie jest okraszony kratami, strachem czy głodem. Tutaj niczego już im nie zabraknie, zadbamy o nie w najlepszy możliwy sposób, to Wam obiecuję.
Dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla dziewczynek, bez Was dziś ich by tutaj nie było.
„Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom” Tylko gdzie go szukać, kiedy nad tobą stoi silniejszy człowiek, chcący wyrządzić Wam największą krzywdę…
Krysia jest przerażona, boi się i chowa pomiędzy nogami swojej mamusi. Nie wie gdzie jest i dlaczego jej mama tak bardzo się trzęsie. Nie rozumie że za chwilę, obie mogą zawisnąć na rzeźnickim haku.
To wie tylko jej mama, która ze wszystkich sił stara się bronić Krysię, choć sama czuje że nie da rady. Oni są silniejsi i sprytniejsi, nie mają żadnych szans. Tutaj też nikt nie będzie się nad nią litował. To tylko jeszcze „żywe” worki z mięsem. Grażynka to rozumie, ale co ma zrobić, kiedy wszyscy dookoła już skazali je na śmierć… Grażynka ma do tego sarkoidy, czyli nowotwór. Nikt nie zechce jej pomóc, nikt nie kupi chorego konia, który i tak już wiele zdążył przejść…
Kochani, wiem jak to wygląda, sytuacja Krysi i Grażynki jest bardzo trudna. Obie w weekend stanęły u handlarza i we wtorek rano mają już trafić prosto do rzeźni. Nie chciał opowiedzieć o nich, a ja nie chciałam drążyć, w obawie że nic nie dam rady ugrać. Pieniądze tutaj są dla niego najważniejsze. Przechwalał się jak dużo zarobi kiedy już dobije interes, że trafiła mu się prawdziwa żyła złota i za obie dostanie minimum 12 500 zł. Widziałam ten obłęd w oczach, zaślepiony zyskiem przelałby krew najbliższych.
Po dyskusji i prośbach rzucił że „tanio nie będzie, nie mam czasu na twoje podchody Monika”. Oczywiście domyśliłam się że za ich wykup pod każe zapłacić więcej, dla niego liczy się czas, a nie życie, więc zarobić będzie chciał więcej. Cena za życie tej dwójki dla mnie to 14500 zł, czyli 2000 zł więcej niż da rzeźnia. Te 2000 zł ma być wpłacone dziś do końca dnia, inaczej mogę zapomnieć że je widziałam, bo handlarz nie da się inaczej namówić na odroczenie terminu i rozłożenie płatności na raty.
Będzie bardzo ciężko, nie wiem, czy damy radę… Krysia i Grażynka niestety prawdopodobnie pojadą jutrzejszym transportem do rzeźni. Przepraszam że znów to robię i znów proszę, ale muszę spróbować, nawet jeśli to nic nie pomoże. Moi drodzy, czas ucieka, nie ma tutaj nad czym się rozwodzić. Sytuacja jest tragiczna, nie wiem, czy damy radę, możliwe że nie, ale wciąż jest na to szansa.
Proszę, jeśli możecie w jakikolwiek sposób pomóc, dołączcie do ratunku bidulek. Jak można wysłać na rzeź tak piękne dziewczynki, one mają jedynie siebie i zaraz to wszystko mogą stracić! Mamy czas do wieczora, by wpłacić 2000 zł i odroczyć termin…
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...