Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani dziękuje że jesteście! Dzięki Wam jestem w stanie je leczyć, żywić i opiekować się!
Dziękuje!
Drodzy Miłośnicy Zwierząt! Błagam o pomoc w ratowaniu domu dla Uratowanych przez Nas zwierząt. Komornik zaraz zajmie Nam rachunek i doprowadzi do likwidacji Kucykowa czyli domu, w którym schronienie znalazły chore, spracowane zwierzęta. Nasi przyjaciele.
Fundacja Kucykowo to mała fundacja, jednoosobowa, opiera się wyłącznie na datkach Darczyńców (nie pobieram wynagrodzenia). Na stworzenie fundacji poświeciłam wszystkie prywatne środki, zwierzęta pochłonęły wszystkie moje oszczędności. W tej chwili nie zarabiam, nie mam pensji, z której mogłabym dokładać do utrzymania zwierząt. Z przyczyn zdrowotnych i czasowych nie mogę podjąć stałej pracy.
W tygodniu sama zajmuję się stadem 23 koni - sprzątam stajnie, oporządzam zwierzęta - nie stać mnie na pracownika. W weekend pomagają mi w obowiązkach Wolontariusze (kilka osób, które są ze mną od lat). Gdy byłam sprawną osobą przed chorobą, pracowałam niekiedy nocami, aby móc dołożyć do Fundacji. Niestety teraz z racji zdrowia oraz konieczności bycia każdego dnia na stajni od rana do wieczora nie mam takiej możliwości.
Jesteśmy ogromnie wdzięczni, za wpłaty na wykup naszych koni, które dzięki Wam zyskały życie w godnych warunkach, ale nie zostawiajcie nas w codziennej opiece nad nimi! Dla sprawnych koni szukamy domów adopcyjnych, ale te najbardziej chore, wymagające stałej kontroli weterynaryjnej, pozostają w siedzibie fundacji.
Miesięczne utrzymanie stada (czynsz, siano, słoma, pasze i średnie rachunki weterynarza) to ok. 18 000 zł. Dlatego proszę Was o wsparcie! Nie jestem w stanie już dłużej sama tego udźwignąć. Z każdym dniem błagam o cud. Cud dla Nich. Tworzą się ogromne zobowiązania, których nie jestem w stanie spłacać.
Nasze zwierzęta zniszczyły część elementów najmowanego ogrodzenia (nie było mnie stać na zakup stałego ogrodzenia, więc wynajmowałam ogrodzenie przenośne od firmy budowlanej). Koszty naprawy, demontażu, kary za zerwanie umowy przed czasem wyszły łącznie 17.748,54 zł. Podpisałam porozumienie na 4 raty. Wpłaciłam niepełną jedną, bo nie mam środków na uregulowanie kolejnych. Dostaję wezwania za wezwaniami. Sprawa idzie na drogę postępowania sądowego, a co za tym idzie... Komornik lada chwila zajmie rachunek Fundacji. Przez brak środków Kucykowo znów będzie zagrożone postawieniem w stan likwidacji, gdyż nie będę miała w ogóle możliwości finansowych na utrzymanie zwierząt.
Tworzą się też zaległości za siano. Miesięczny koszt to 4.000 zł samego siana (stado zjada ok. 60 kulek siana miesięcznie), słoma miesięczny koszt ok. 2.500 zł, owies, pasze to koszt kolejnych 2.000 zł, czynsz za wynajmowany obiekt 2.800 zł plus inne bieżące rachunki. Koszty miesięcznie weterynarza to koszt ok. 4.000 zł. Z racji walki o Barona i Lili w tym roku (leczenie wciąż trwa) musiałam zakupić na raty inhalator dedykowany dla koni (stary ludzki się nie sprawdzał) i zaciągnęłam kolejne zobowiązanie na kwotę prawie 4.800 zł. Wpłaciłam dwie raty; na więcej nie było mnie stać. Zbiórki ciągle otwarte, ale wpłat niewiele...
W tej chwili nawet nie śmiem prosić o fundusze na zabezpieczenie kolejnych miesięcy, bo w pierwszej kolejności muszę pospłacać zaległości z poprzedniego sezonu. Widmo komornika wisi nade mną. Niestety komornik nie będzie patrzył tak jak ja na te zwierzęta. To są dla mnie przyjaciele a dla niego... Będzie to towar dzięki, któremu będzie mógł zarobić prowizje i spłacić wierzycieli.
Całe dnie jestem na stajni, zajmując się zwierzętami. Jestem otwartą Fundacja. W każdej chwili można mnie odwiedzić, pogłaskać, pomiziać moich podopiecznych. Nie trzeba się umawiać. Nie mam nic do ukrycia. Każdego dnia jest tak samo. Błagam Was o pomoc. Bez Was nie dam rady. Samych zobowiązań, które narosły jest ok. 60.000 zł. Nie mam zapasów, nie mam żadnych odłożonych środków, aby zapewnić spokojny byt moim Waszym przyjaciołom. Obiekt również wymaga remontów. Na które nie mam skąd wziąć środków. My same kobiety (ja i wolontariuszki) staramy się na bieżąco robić drobne naprawy... Pomagają nam mężowie, partnerzy, same nie byłybyśmy w stanie.
Każdy dzień jest dla mnie walką o przerwanie. Nie mam stałych sponsorów. Nie umiem o nich prosić. Pisałam do Ministerstwa i Gminy prośbę o pomoc, dostałam odpowiedź, że nie ma środków na wspieranie organizacji (...) ale, że bardzo popierają taką inicjatywę. Popłakałam się z bezsilności. Wysłałam kilka pism do firm z prośbą o pomoc, ale nie dostałam żadnych odpowiedzi.
Błagam Was o pomoc, aby Kucykowo mogło istnieć; by komornik nie zadecydował o życiu naszych podopiecznych, które wspólnie ratowaliśmy! U Nas zawsze było i będzie skromnie, ale nasze zwierzęta nie potrzebują marmurów. Potrzebują kochanych opiekunów, stałych posiłków i opieki weterynaryjnej. Kochani, błagam Was. Dzięki tym zwierzętom żyje. To one dały mi energie i siłę do walki gdy było już źle. Ja już błagam. Sama nie daje rady...
Nasze zwierzęta, które zostały uratowane dzięki Państwu bardzo pomagają Nam wszystkim. Pomagają osobom niepełnosprawnym i nie tylko aby choć troszkę mogły poczuć radość w serduszku.
Do Kucysiowa przyjeżdżały wycieczki ze szkół, przedszkoli..... pandemia wszystko ukróciła. Były to czasy bardzo radosne dla dzieci i ich rodzin ale również dla Naszych podopiecznych bo każdy z Nich był wygłaskany, wycałowany.
Błagam....... nie pozwólcie zabrać ich domu, nie pozwólcie aby musiały po raz kolejny walczyć o swoje życie. Mi już brakuje sił na wieczną walkę z długami.... Telefon każdego dnia dzwoni po pare razy. Nie wiem co robić. Błagam o pomoc dla Nich.
Karty leczeń podopiecznych to jedna wielka encyklopedia. Dostępna dla każdego kto tylko chciałby zobaczyć. Faktury za leczenie to kolejny segregator........
O Fundacji
Fundacja Azyl dla Koni Kucykowo jest organizacją, ratującą życie zwierzakom. Ocaliła już kilkadziesiąt koni (część w adopcji terenowej, część w siedzibie fundacji), kucyków, kóz, kotów, psów, którym szukamy odpowiedzialnych domów. Wśród pensjonariuszy była nawet lama. Na miejscu schronienie ma kilkanaście koni, 3 kozy, pies i 2 koty. W Fundacji znajdują się 23 konie, gdzie 16 z nich wymagają stałej opieki weterynaryjnej. Są stare, schorowane, u nas znalazły bezpieczny dom. Fundację prowadzi jedna osoba, z prywatnych środków i darowizn. Koszty utrzymania stada są ogromne.
Fundacja Azyl dla koni Kucykowo jest czysto charytatywną instytucją. Nie otrzymuję żadnego wsparcia od Państwa, czy gminy. Nie pobieram wynagrodzenia. Mogę liczyć jedynie na datki osób prywatnych, na hojność naszych sympatyków.
Loading...