Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kurdupelek i jego mama są już u nas. Mały jest bardzo pocieszny i widać że będzie z niego urwis. Nagrałem ten filmik że statywu i widzę że słabo słychać. Ale już nie chcę powtarzać bo jednak są zestresowane te kucyki. Najważniejsze że żyją i są bezpieczne. Tylko dzięki Wam wydarzył się ten cud.
Zapraszam 6 stycznia na kolejny dzień otwarty, będzie można przytulić kurdupelka i mamę. W Internecie pojawiły się głosy że imię Kurdupelek nie jest za ładne. Więc zróbmy głosowanie pod postem na Facebooku. Proponujcie imiona dla tego urwisa. Które imię zbierze najwięcej laików i serduszek to wygra. Imię Kurdupelek też bierze udział w konkursie. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za pomoc i pozdrawiam
Mimo, że słyszałem już wiele historii zwierząt znajdujących się u handlarza to historia Kurdupelka i jego mamy jest wyjątkowo smutna.
Kurdupelek urodził się bardzo małym źrebaczkiem. Na początku wszyscy mówili, że to kwestia czasu i przecież jeszcze urośnie. Niestety, kucykowi mijały kolejne miesiące a on nadal był małym kurdupelkiem. Cała okolica śmiała się z jego właścicieli, że co to za dziwne zwierzę trzymają w przydomowej stajni. Taki mały i brzydki, przecież to nie może być kucyk! Minęło pół roku od jego narodzin a on nadal był wielkości psa. Właścicielom wstyd było wypuszczać go na łąkę bo sąsiedzi chodzili i wytykali palcami. Oni i kucyk byli pośmiewiskiem całego miasteczka. Każdy nazywał go kurdupelkiem, więc takie imię mu nadali.
Pewnego dnia stwierdzili, że mają dosyć ciągłych żartów i wyszydzania, więc wywieźli Kurdupelka do handlarza który dał im najwięcej. Sprzedali też jego mamę, bo nie mogą przecież ryzykować, że sytuacja się powtórzy.
Teraz Kurdupelek razem z mamą stoją w ciemnej szopie handlarza, czekając na swoją kolej. Mały wtula się z całych sił w swoją mamę i trzęsie się ze strachu. Wpatruje się we mnie swoimi dużymi oczami jakby błagając o litość. On nie rozumie co zrobił źle, przecież taki po prostu się urodził. Przez jego wygląd nie tylko on, ale też jego ukochana mamusia pójdą na rzeź. Powtarzam sobie w myślach, że on przecież tego nie wie, że się nie obwinia. Ale kto wie? Może takie małe kucyki rozumieją więcej niż nam się zdaje?
Handlarze są wyjątkowo okrutni w okolicach świąt i nie czekają długo na kupca. Dla Kurdupelka i mamy transport do rzeźni zaplanowany jest na jutro. Handlarz mówi, że akurat zdąży jeszcze przed wigilią odebrać za nich gotówkę i kupić brakujące prezenty. Po długiej rozmowie zgodził się na przełożenie transportu, jeśli wpłacę mu dzisiaj aż 2000 złotych zaliczki. Nie wiem, czy w tak krótkim czasie uda nam się uzbierać taką kwotę, ale musimy spróbować. Kurdupelek i jego mamusia zasługują by żyć.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...