Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo,
kolejna porcja podziękowań dla Was. Jaś i Małgosia spłacone. Dzięki Waszemu wsparciu udało się co jest dla nas ogromnym powodem do radości, bo te zwierzaki miały trudne życie, a dzięki Wam wygrały los na loterii. Teraz nic im już nie grozi i do końca swoich dni nie będą musiały już na nikogo pracować, nikt nie będzie im przyczepiał pióropuszy dla ozdoby, zmuszał do wykonywania sztuczek. Bardzo Wam dziękujemy za pomoc dla nich.
Ale to nie koniec dobrych informacji na dziś. Jaś i Małgosia mają dom, który zapewni im najlepszą opiekę i najwyższą troskę. Takie historie, pełne dobrych zdarzeń, lubimy najbardziej.
Nie mogliśmy sobie lepiej wymyślić zakończenia ich tragicznej historii. Serdecznie Wam dziękujemy za pomoc i zapraszamy do oglądania zdjęć.
Szanowni Państwo,
na naszej drodze codziennie stają kolejne zwierzęta. Niestety nie wszystkim jesteśmy w stanie pomóc. Z braku miejsca, możliwości, szansy na zebranie środków. Jeśli jednak możemy, to nie odmawiamy ratunku, o czym wiecie, bo wciąż i wciąż Was prosimy o pomoc.
Wczoraj dostaliśmy zgłoszenie o dwóch starych lamach, które całe swoje życie przepracowały w cyrku. Jesteśmy po rozmowie z handlarzem. Zgodził się nam je sprzedać po kosztach, ale dał bardzo mało czasu. Cena życia tych dwóch starych lam, które są dla siebie całym światem – to 1800 zł. Transport do naszego azylu, kolejne 800 zł. W sobotę musimy zapłacić 900 zł, do środy resztę.
Pilnie potrzebujemy Waszej pomocy. Mamy u siebie wielbłądy i lamy pocyrkowe, całe stado. Te dwa staruszki, jeśli wesprzecie ich wykup, też będą miały jeszcze dobre życie.
Żyjemy w świecie wysyconym przemocą wobec zwierząt. Przez wielu traktowane nadal jak przedmioty użytkowe. Mają dać zysk, rozrywkę, nie stwarzać problemów i nie generować kosztów, bo gdy zawiodą człowieka, tracą wszystko, często łącznie z własnym życiem.
Mamy XXI wiek. Łazik spaceruje po powierzchni Marsa i wysyła zdjęcia, znamy budowę DNA, przeszczepiamy nerki, ręce i serca i choć wiemy, że zwierzę to nie przedmiot i czuje, to wielu trywializuje ich cierpienie. Mając je zupełnie za nic. Kolorowa arena, migające światła, pióra na głowie. Ozdobne kantarki i cekinowe derki. Na środku człowiek z ładnym batem, który udaje, że nim wcale nie jest. I, że nie służy do tego, do czego służy. Uśmiechnięty treser, zachwycona, roześmiana publiczność, a w centrum biedne zwierzęta. Popisy w cyrku zaspokajają ludzką próżność. I uczą, że zwierzęta są, by nas zabawiać. Nic więcej.
Nazwaliśmy je Jaś i Małgosia, by prócz siebie, chociaż imię miały. By w tym świecie wyzysku, który zabrał im wszystko, miały cokolwiek…
Te biedne zwierzaki całe swoje zmarnowane życie spędziły w cyrku. Dziś stare, kulawe, zniszczone latami wykonywania sztuczek i setkami pokazów, już nie budzą zachwytu nawet z pióropuszem na głowie. Kolorowa derka z lśniącymi cekinami już nie zakrywa uszczerbków. Jaś i Małgosia budzą niechęć. Budzą odrazę. I zakłopotanie. Bo w świecie rozrywki dla ludzi, ma być szybko, wesoło i ładnie, a starość nie zachwyca. Ani sprawnością, ani wyglądem.
Sprzedane z holenderskiego cyrku, w którym spędziły całe swoje życie, przez kolejne tygodnie dowożone były przez nabywcę na lokalny targ zwierząt. Nie było zainteresowania. W końcu kupił je handlarz z Polski i przywiózł, by tu znaleźć klientów. Ale nikt ich w parze nie chce kupić. Jeszcze może na Małgosię by się klient znalazł, ale na widok Jasia każdy odwraca się oburzony. Starość nie zarabia. Starość kosztuje. Nie opłaca się.
Cena życia tych dwóch starych lam, które są dla siebie całym światem – to 1800 zł. Transport do naszego azylu, kolejne 800. Handlarz chce je nam sprzedać po kosztach, ale za darmo nie odda. Mówi, że dobrym sercem swoich dzieci nie nakarmi i szturcha kijem przestraszone zwierzęta.
Fundacja BENEK została powołana z potrzeby serca, by nieść pomoc zwierzętom, również tym wyniszczonym, pocyrkowym. Mamy miejsce, mamy wiedzę i czas by dać ostatni dom Jasiowi i Małgosi. Dom, w którym nikt nie będzie im przyczepiał derek, pióropuszy, poganiał batem. Ale potrzebujemy pomocy, by za nie zapłacić. Czasu jest minimum. Do soboty musimy zapłacić 900 zł, do najbliższej środy resztę.
Bardzo proszę, spróbujmy im pomóc. Niech starość tych spracowanych zwierząt nie będzie powodem, by się od nich odwrócić.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, leczenie oraz utrzymanie.
O NAS
Działamy od 12 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIEKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Loading...