Złamana, wygięta i spuchnięta jak balon łapka. Nie dało się jej uratować...

Patrząc na jej łapkę, sami możemy odczuć ten ból... Czy to było potrącenie? Ludzka "życzliwość"? Czy może po prostu nieszczęśliwy wypadek?

Nie znamy przyczyny tego okrutnego złamania. Na pewno zdarzyło się kilka dni temu. Kilka dni Chiara chodziła z wykrzywioną, spuchniętą niczym balon łapką. Każdy krok musiał być dla niej niewyobrażalnym cierpieniem. I znowu to samo pytanie... Dlaczego nikt wcześniej nie zareagował? Może wtedy łapkę dałoby się uratować. I oszczędzić Chiarze tyle bólu, ile zniosła przez ten czas.

Kiedy do nas trafiła, weterynarz stwierdził brak czucia w złamanej kończynie. Nie dało się jej uratować. Chiara jest już po zabiegu amputacji.

Teraz czeka ją rekonwalescencja i (mamy nadzieję szybka) nauka życia na trzech łapkach.

Prosimy o wsparcie w opłaceniu zabiegu i leczenia Chiary!