Urodzone na działkach Laponia i Grenada błagają o szansę na normalne życie!

Closed
Supported by 50 people
1 690 zł (100%)
Adopcje

Started: 05 April 2021

Ends: 21 June 2021

Hour: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Teraz to jest ciepło, ale pewnie pamiętacie jak to było zimą kiedy staliście i czekaliście na przystanku na autobus. Marzły Wam nosy, policzki i palce u rąk i nóg, w końcu jednak przyjeżdżał Wasz autobus, wsiadaliście i nawet jeśli nie było w nim bardzo ciepło to się tej temperatury nie da porównać do tego co panowało na przystanku. No, a potem szybko do domu i już było naprawdę przyjemnie.

My z siostrą takiego domu nie miałyśmy, ani nawet czegoś takiego jak autobus, byłyśmy jeszcze kocimi dziećmi kiedy zaczęła się jesień a zaraz potem zima. Mieszkałyśmy razem z naszą mamą na działkach i jedyne schronienie od śniegu i wiatru dawały nam komórki, do których dawałyśmy radę się wcisnąć. Raz na kilka dni przyjeżdżali do nas mili ludzie i przywozili nam zapas jedzenia, bo wiecie, zimą to taki kotek na działkach naprawdę nie ma co zjeść jeśli mu człowiek nic nie przyniesie, myszki to są pochowane, a i w śmietniku się nic nie znajdzie.

Sama nie wiem, jak my dałyśmy radę przeżyć, tuliłyśmy się do siebie, żeby się jakoś ogrzać, rzadko wychodziłyśmy z kryjówki i na szczęście żadna z nas nie zachorowała. Co wieczór do snu mama opowiadała nam o miejscu, w którym kiedyś mieszkała, nazywała to miejsce domem, było tam podobno ciepło i można było znaleźć zawsze coś miękkiego do spania. I byli ludzie i często było jedzenie. Tylko jak podrosła to już jej tam nie chcieli i tak zamieszkała na działkach, a potem my się urodziłyśmy. Ludzie, który nas dokarmiali przez cały czas, postanowili nam zabrać na takie zabiegi, żeby się nas już tutaj więcej nie pojawiało i powiedzieli, że jeśli będziemy chciały, to ciocie z fundacji poszukają dla nas domów. Jejku, a kto by nie chciał mieć domu…

Laponia i Grenada przyjechały do nas razem ze swoją mamą Andorą, koteczki mają jakieś 8 miesięcy, są młodziutkie i trochę się nas wstydzą, ale spokojnie dają się wygłaskać. Po prostu potrzebują trochę czasu, żeby się przyzwyczaić, ale chyba nawet pobyt w klatce im się w miarę podoba, mają co jeść przez cały czas, jest im ciepło. Dawno nie widzieliśmy kotków, które tak by doceniały pobyt w lecznicy. 

Zanim poszukamy im domków, musimy taką z nich odpchlić, odrobaczyć, przebadać, wysterylizować no i ten ich pobyt opłacić. Pięknie prosimy Was o pomoc, my naprawdę nie mamy już żadnych funduszy…

Supporters

Loading...

Organiser
4 actual causes
930 ended causes
Supported by 50 people
1 690 zł (100%)
Adopcje