Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Phoebe po zabiegu czuję się świetnie! Właściciel poinformował nas o ogromnych postępach jakie zrobiła i to również dzięki Wam!
Grzegorz: Kiedy prawie 3 lata temu moja Żona natrafiła na jej zdjęcie poprzez profil Stowarzyszenia Nadzieja na Dom, od razu wiedzieliśmy, że jest to kolejny członek naszej rodziny.
Poznajcie Phoebe - imię wybraliśmy, gdy zobaczyliśmy jej umaszczenie oraz szalony wyraz twarzy - przypominała kultową postać z serialu "Przyjaciele". Niedługo po tym okazało się, że imię pasuje do niej wybornie. Pięćsetgramowa kulka energii i miłości, która urzekła nas swoim zezem, umaszczeniem oraz czystą energią bijącą od niej strumieniami. Po kilku tygodniach wiedziała, że jest w swoim stałym domu, i że już nigdy nie będzie sama. Bardzo energiczna, zawsze chętna do zabawy psotnica urzekła wszystkich członków rodziny jako mały aniołek z dużą dozą charakteru i zacięcia. Nigdy nie dawała sobie wejść na głowę, mimo że w naszym domu jest najmniejsza.
Od najmłodszych lat zawsze chrapała, myśleliśmy, że to słodkie, jednakże okazało się, iż jest to tylko objaw zbyt długiego podniebienia miękkiego. Od razu udaliśmy się do weterynarza na konsultację oraz po poradę w sprawie postępowania.
Diagnoza: potrzeba korekta podniebienia miękkiego oraz kieszonek w gardle. Przerośnięcie to przeszkadza jej w oddychaniu, szczególnie w wyższych temperaturach oraz przy zabawie. Krótki spacer przy 30°C to dla niej ogromny wysiłek. Fakt tego schorzenia powoduje u niej chroniczne zapalenie migdałków, które po wyleczeniu wraca po paru tygodniach.
Po konsultacji umówiliśmy się na zabieg, jednakże wszystko pokrzyżował wybuch pandemii COVID-19 w 2020 r. Środki przeznaczone na operację przepadły w momencie utraty zatrudnienia oraz załamania gospodarczego Państwa Polskiego. Dodatkowo oprócz problemów z oddychaniem doszła kontuzja kręgosłupa z racji jej specyficznej budowy. Niski piesek z długim tułowiem, krótkimi nogami i młode rodzeństwo, które w szale zabawy doprowadziło do przepukliny.
Na szczęście kręgosłup nie wymaga ingerencji chirurgicznej, jednakże tę kontuzję odjęły jej charakter, chęć do zabawy a w niektórych momentach nawet odsuwa się od nas. W ostatnich miesiącach jej stan zdrowia ewidentnie ucierpiał, nie tylko fizycznie, lecz również psychicznie. Z dnia na dzień widzę jak sunia, która była wulkanem energii i pozytywnych wrażeń wycofuje się, jest coraz bardziej sfrustrowana, smutna. Niemożność zabawy z młodymi pieskami wzbudza w nas smutek.
Koszt zabiegu to blisko 3 tys. złotych wielce przerastający nasze możliwości finansowe, gdyż przez 6 miesięcy pandemii byłem pozbawiony zatrudnienia z racji redukcji etatu, tak samo jak moja małżonka, która pracę straciła krótko po jej wybuchu, a zatrudnienie znalazła w ostatnich miesiącach. Nasz budżet został solidnie nadszarpnięty, przez co chcielibyśmy zwrócić się o pomoc ludzi dobrego serca o wsparcie dla nas i dla naszej małej pociechy.
Serce mi pęka gdy patrzę na jej zachowanie, bo wiem, że gdzieś pod tymi wszystkimi bólami i problemami nadal jest nasz wulkan energii. Nie poznaję swojej Phoebe w codziennym życiu, dlatego zwracam się z serdeczną prośbą o wsparcie naszej zbiórki.
Żyjemy wszyscy w arcy trudnych czasach, jednakże wierzę, że nadal w ludziach pozostało trochę serca, chęci niesienia pomocy oraz miłości do zwierząt.
Zawsze chcemy wszystkiego co najlepsze dla naszych pociech, jednakże światem rządzą pieniądze, które w aktualnych czasach coraz trudniej pozyskać. Dziękujemy za każdą złotówkę i słowo otuchy i liczymy, że z czasem będziemy w stanie pokazać Państwu Phoebe w pełnej krasie, sunię pełną energii i zadowolenia, która wraz z trzema braćmi będzie mogła bezpiecznie i z pełnym oddechem uczestniczyć w psotach, zabawach i spacerach.
Loading...