Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo,
chce Wam z całego serca podziękować za pomoc dla Laury, klaczy, dla której wydawało się, że nie będzie już ratunku. Została wykupiona w ostatniej chwili, na kilka godzin przed tym, jak handlarz planował ją wywieźć. Ogromna wdzięczność i wielka ulga, bo stres był koszmarny. Dzięki Wam Laura będzie żyła, będzie miała możliwość urodzić (wierzymy, że szczęśliwie) swoje dziecko, które w niej rośnie. Będzie miała zapewnioną diagnostykę, leczenie, opiekę kowalską i weterynaryjną. Będzie miała dobre życie.
Laura dotarła już do Benkowa, do Nowej Studnicy, gdzie rozpoczęła kwarantannę. Transport zniosła bardzo dobrze, z samochodu zsiadła spokojnie, a rżąc co sił w płucach, powitała wszystkich mieszkańców Benkowa.
Odpowiedziało jej wiele koni. To zawsze wzruszający moment, bo te konie, które już mieszkają w Benkowie, podchodzą do ogrodzenia i sprawdzają, kto przyjechał. Witają się, są ciekawe, wyciągają szyję, byleby tylko zobaczyć dalej i poczuć więcej. Są wspaniałe.
Bardzo Wam dziękuję za pomoc. To dzięki Wam Laura żyje i żyją inne zwierzęta. To dzięki Wam mam możliwość być częścią i świadkiem tych cudownych chwil. Dziękuję. Niebawem wrócę do Was z większą ilością informacji o stanie zdrowia Laury.
Laura nadal potrzebuje pomocy w pokryciu kosztów diagnostyki, leczenia, można jej też przesłać pasze dla klaczy źrebnych – na pewno się przyda.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo, wracam do Was z historią, którą już znacie. Kilka miesięcy temu została kupiona źrebna klacz z maleńkim synkiem – Lakim. Kupiono je w komplecie, bo tylko tak były na sprzedaż, ale ich nabywca był zainteresowany wyłącznie klaczą, która chodzi w zaprzęgu. Od listopada zwierzęta te mieszkały w niewielkiej oborze. Laki stał, rósł i był opasany, bo jego jedynym przeznaczeniem była rzeźnia.
Od dnia, w którym został kupiony, było wiadomo, gdzie pojedzie. W końcu nadszedł dzień, gdy skórzane kantary oplotły głowę Lakiego i siłą wyciągnięto go na dwór. Na nic było kopanie, próby ucieczki. Na nic było rozpaczliwe rżenie jego mamy, która została sama w ciemnej oborze i przez zamknięte drzwi słyszała, jak jej ukochany synek się szarpie. Jak strzela bat. Jak krzyczą na wystraszonego Lakiego.
Przerażona klacz z całych sił waliła kopytami w drzwi, ale wtedy do jej obory wszedł handlarz i uwiązał ją do betonowego żłobu tak krótko, że nie mogła nawet podnieść głowy. Nie mogła zrobić zupełnie nic. Nie mogła w żaden sposób ochronić swojego małego synka przed zabraniem. Przed piekłem, jakie zgotował mu człowiek.
Lakiego uratowaliście, to był marzec. A jego mama Laura tam została, zrozpaczona, przerażona, sama. Po dziś dzień stoi przy tym samym betonowym żłobie, uwiązana tą samą liną, która wtedy pilnowała, żeby z rozpaczy nie rozwaliła drzwi i nie pobiegła do swojego dziecka. Wtedy, w marcu wiele osób pytało o mamę Lakiego. Martwiliście się o nią i o jej kolejne dziecko, które nosi w brzuchu. Nie mogłem nic zrobić, nie mogliśmy ich połączyć i ukoić żalu tych koni. Cena klaczy przekraczała znacznie wartość rzeźną, bo właściciel po prostu już liczy sobie za źrebaka, którego też planował sprzedać na rzeź, a który się nawet jeszcze nie urodził. Było mi jej żal, ale wiedziałem, że nie pójdzie do ubojni…
Teraz zmieniło się wszystko. I na Laurę zapadł wyrok. Klacz, która kupiona była do pracy w zaprzęgu, zaczęła kuleć. Właściciel wezwał lokalnego lekarza, ten dał antybiotyk, pocmokał i kazał czekać. Czas leciał, a kulawizna nie mijała. Nie było już się czym pochwalić przed sąsiadami, irytacja rosła. Gdy stanął w komórce obok nowy koń do zaprzęgu, wyrok na Laurę zapadł. I nie ma znaczenia, że klacz jest źrebna. Że pracowała, że dawała zysk, że starała się, jak mogła. Teraz znaczenie ma już tylko, ile waży.
Laura ma ponad 170 cm w kłębie, waży 680 kilo, a każdy jej kilogram kosztuje 16 zł. Dodatkowo 1000 zł chce handlarz za fatygę. Jeśli Laura miałaby żyć, trzeba by zebrać aż 12000 zł. Jeśli się uda, dojdzie jeszcze koszt transportu do Benkowa…
Szanowni Państwo, kwota za życie źrebnej Laury jest duża, a jeszcze handlarz chce dziś 2000 zł zaliczki. Jeśli nie dostanie tych pieniędzy, jutro przed świtem zawiezie ją na targ koni do Pajęczna i sprzeda. To drugie po Skaryszewie największe targowisko koni w Polsce. Na zakupy przyjeżdżają tam rzeźnicy wożący konie do Włoch i do polskich ubojni. I wiem to na pewno, bo bywam tam regularnie, widzę jak ci, od których nie raz ratowaliśmy konie, dobijają targu, a potem zadowoleni ładują je do przyczep i na samochody. Wiem, że jutro Pajęczno będzie pełne rzeźników koni…
Mówiłem handlarzowi, że przepisy zabraniają, że Laura jest przecież źrebna, że to już 8 miesiąc, handlarz zaśmiał się tylko, mówiąc, że on wie i właśnie dlatego nie wywiezie jej sam do rzeźni, tylko sprzeda na targu. O kulawiźnie już nawet nie wspominałem, przecież chorą rzeźnicy wezmą bez problemu, w ubojni zdrowie konia nie ma znaczenia. Nikt też nie robi tam USG, a potem… potem jest już za późno.
Mamy czas do wieczora, by zebrać 2000 zł zaliczki. Jeśli się nie uda, nie będzie innego terminu, nie będzie kolejnej szansy. Laura umrze, a my nie będziemy w stanie już nigdy jej pomóc. Proszę, ratujmy ją. Niech dane jej będzie urodzić swoje dziecko.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę weterynaryjną, leczenie i miesiąc utrzymania.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Zatrudniamy tylko jednego pracownika do pomocy przy zwierzętach i wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy. Nasz ośrodek jest otwarty dla odwiedzających.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
Loading...