Alberick, kot, połamany, porzucony przez pseudo opiekunów

Albercik, kot przywieziony 3 listopada z wypadku, znaleziony na ulicy, przytomny, w stanie ogólnym dobrym, przestraszony. Źrenice równe, przemieszcza się z trudem, widoczne siniaki na wewnętrznej stronie ud, ból przy badaniu tylnej części ciała. RTG w dowolnej projekcji- złamanie miednicy, kości biodrowej. Kanał miednicy wydaje się zachowany, w usg - brak płynu w jamie brzusznej, pęcherz zachowany. Antybiotykoterapia i leczenie przeciwbólowe.

Następnego dnia Albercik czuje się bardzo dobrze, po lekach przeciwbólowych ma bardzo dobry apetyt i samopoczucie, domaga się pieszczot, oddaje jednak krwisty mocz. W premedykacji badanie usg - brak wolnego płynu w jamie brzusznej, RTG niestabilność biodrowo-krzyżowa strony prawej i złamanie kości biodrowej lewej. Zalecam ograniczenie ruchu i ocenę kota za kilka dni, jeśli brak poprawy wykonanie CT i postępowanie chirurgiczne. W następnych dniach Albercik oddaje mocz na stojąco lub leżąco, krew w moczu ustąpiła. Po tygodniu lepiej się porusza, wstaje, jest w stanie sam wydostać się z klatki, oddał kał...

Niby nic niezwykłego, zwykłe leczenie kota powypadkowego, gdyby nie fakt, że to kolejny wypuszczany kot i kolejny raz, gdy opiekunowie do kota się nie przyznają. Ot przychodzi na jedzenie. I taki smutny koniec spotyka większość wypuszczanych kotów. Zostają porzucone w razie choroby, wypadku. Prosimy o wsparcie dla Albercika. 

Z góry za każdą pomoc dziękuję. 

Jacek.