Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Po długiej, intensywnej terapii w klinice, Jonasz w końcu mógł opuścić jej mury. Jedynym śladem po jego zdrowotnych zawirowaniach jest brak sierści w miejscu, gdzie zmiany skórne były najbardziej zaawansowane.
Jonasz trafił do kliniki w bardzo ciężkim stanie, skrajnie odwodniony, zarobaczony, z grzybicą oraz świerzbem. Rokowania były ostrożne, jednak udało się!
Apetyt mu dopisuje, a na skórze pojawiają się pierwsze włoski.
Dziękujemy za pomoc jaką mu okazaliście.
Oto Jonasz. Jonasz ma około roku i jest jenotem. Drapieżnikiem, krewnym naszego domowego psa. Być może potomkiem jakiegoś uciekiniera z radzieckiej fermy, a może zbiegiem z polskiej hodowli? Jest też cierpiącym zwierzęciem, które bardzo potrzebuje pomocy.
Jonasza nikt nam nie przywiózł ani nie zgłosił. Jonasz przyszedł sam na nasz folwark w Szczedrzykowicach, gdzie mieszkają ocalone zwierzęta. Osłabiony, wycieńczony, całkowicie bezradny. Zdany na łaskę bądź niełaskę ludzi.
Jonasz natychmiast został przewieziony do kliniki i cały czas tam przebywa. Lekarze robią co w ich mocy, by Jonaszowi pomóc.
W karcie leczenia czytamy: "Młody jenot z zaawansowanym świerzbowcem, silne zapalenie skóry na dużej powierzchni. Obfite zakleszczenie."
Zostało wdrożone leczenie farmakologiczne i mamy nadzieję, że to młode zwierze wygra walkę o własne życie.
Leczenie Jonasza będzie wielomiesięczne więc i koszty będą duże.
Jenoty to dzikie zwierzęta, postrzegane u nas jako szkodniki, a co za tym idzie, nie budzą litości. Już otrzymaliśmy wiadomości, że powinno się go zabić.
Fundacja jest od pomocy zwierzętom, a nie od ich uśmiercania. Jenot odczuwa ból tak samo, jak pies czy kot. I jak każde cierpiące zwierze, powinien pomoc otrzymać. Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy jedyną pomocą, jaką można okazać zwierzęciu, to eutanazja. Jednak w przypadku Jonasza, wedle lekarzy prowadzących, nie ma ku temu podstaw.
Jeśli ktoś z Was chciałby wesprzeć leczenie Jonasza - będziemy bardzo wdzięczni.
To już kolejne, dzikie zwierze, które przyszło na nasz folwark, będąc w bardzo złej kondycji. W czerwcu 2018 roku znaleźliśmy w stajni chorą lisiczkę. Ona również, dzięki Wam, otrzymała pomoc. Wielomiesięczne leczenie przyniosło bardzo dobre efekty. Lisiczka ze względu na swoje kalectwo (brak tylnej łapki, najpewniej w wyniku kontaktu z wnykami), zamieszkała w zaprzyjaźnionym ośrodku gdzie niezmiennie jest otoczona troskliwą opieką.
Loading...