Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
To kotka, która chyba cudem jeszcze żyje. W momencie udzielenia jej pomocy wyglądała na potrąconą i była skraju wycieńczenia. Miała silne drgawki, nie podnosiła się. Najszybciej, jak mogliśmy, przejęliśmy ją od kobiety, która zadzwoniła z rozpaczliwą prośbą o pomoc dla biedulki.
Nasza wolontariuszka zrobiła wszystko, co możliwe, by kotka jak najszybciej trafiła do weterynarza. Tam okazało się, że 6-letnia Szylcia (imię wymyślone naprędce, na potrzeby badań) była skrajnie odwodniona, a temperaturę miała niemierzalną. Poza tym miała uszkodzone rogówki. Drgawki były wynikiem stanu hipoglikemii, bo poziom cukru we krwi wynosił 55 jednostek. Biedna kotka mogła być w takim stanie bardzo długo, nawet całą noc.
Stan kotki był tak poważny, że zdecydowaliśmy, by została w szpitaliku – pod stałą opieką lekarzy. W ciągu dwóch dni, odkąd Szylcia tam przebywa, lekarze obserwują bardzo powolną poprawę.
Pierwszego dnia było bardzo źle, bo kotka nie miała odruchu przełykania, więc otrzymywała jedzenie przez sondę. Następnego było już troszkę lepiej – dzięki lekom, które kotka otrzymuje, udało się wyciszyć objawy padaczki i malutka zaczęła łykać jedzonko, po włożeniu jej do pyszczka.
Pani doktor pyta, czy będziemy o nią walczyć? Wprawdzie prawdopodobnie długo potrwa, zanim Szylcia zacznie sprawnie funkcjonować, ale istnieje szansa, na którą warto poczekać.
Czy warto walczyć? Warto. Zawsze warto, gdy można uratować cierpiące zwierzę. Tę szansę z Waszą pomocą chcemy jej ofiarować. Tylko co potem? Kotka będzie potrzebowała ciepłego spokojnego miejsca, by w pełni dojść do zdrowia, więc razem z prośbą o wsparcie finansowe na leczenie biedulki błagamy o dom dla niej, chociażby tymczasowy. Prosimy, pomóżcie Szylci!
Loading...