Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za każdą, najmniejszą nawet, pomoc. Gdy pies choruje, liczy się każdy grosz, bo wydatki na badania, lekii suplementy to studnia bez dna. Dziękujemy!
Amo to azjatka, która przyjechała do naszej fundacji z ogromnym guzem od pachwiny po połowę listwy mlecznej. I trafiła prosto na stół operacyjny. Rokowania były bardzo złe. Nowotwór był wszędzie. Zaatakowane narządy, otrzewna, kości. Natychmiast wdrożyliśmy leczenie.
Od tego czasu minęły dwa lata. Kondycja Amo zadziwia – codziennie chodzi na spacery, uczestniczy aktywnie w psim i ludzkim życiu w fundacji. Jedną z jej ulubionych rozrywek jest oglądanie filmów na komputerze. Podchodzi po cichutku i z wielkim zainteresowaniem potrafi oglądać, dopóki akcja się nie skończy. Jej ulubione to oczywiście filmy przyrodnicze, albo te z Ducha.
Utrzymanie Amo w takiej kondycji nie byłoby możliwe, gdyby nie bateria leków, na którą co miesiąc trzeba wydać fortunę. Ale widząc efekty, wiemy, że warto. Mówi się, że zdrowia kupić nie można, ale skoro można je poprawić, zmniejszyć dolegliwości – walczymy.
Jakby wszystkiego było mało, niedawno Amo przytrafiła się koszmarna historia. Na spacerze wpadła do borsuczej nory i tam ugrzęzła, przywalona wielkim kamieniem. Jakimś cudem udało się ją odnaleźć po dwóch i pół dniach. Była prawie nieprzytomna, wychłodzona i odwodniona. Po raz kolejny udało się ją uratować.
Jak widać, Amo pisane jest jeszcze być z nami i cieszyć się życiem wbrew wszystkiemu, dlatego bardzo prosimy o Wasze wsparcie dla prawdziwej Miłości - na leki, badania i wszystko to, co potrzebne.
Loading...