Stawiamy Lennego na łapy

[Aktualizacja 28.05.2018]

Zobaczcie te spokojne oczy, to wszystko dzięki Wam!

Poznajcie Lennego - chłopak jest w naprawdę kiepskim stanie - stracił przednią łapę (nie wiadomo w jaki sposób), której kikut cały czas obgryza i kaleczy. Jakby tego nie było dość - potrącił go samochód, skutkiem czego tylna łapa jest prawdopodobnie zwichnięta. 

Lenny jest juz u nas w fundacji i chyba to tyle z dobrych wiadomości. Nie chodzi, wywraca się i nie jest w stanie zrobić nawet kroku. Jest tezżprzerażony, trzęsie się i łypie na nas z ukosa.

Długa droga przed nim. Ale każda długa droga zaczyna się od pierwszego kroku - ten właśnie został postawiony. Żeby móc działać dalej - potrzebujemy Waszej pomocy!

Nie jest dobrze - właściwie jest znacznie gorzej, niż mieliśmy nadzieję. To, że przez resztę życia Lenny będzie trójłapem nikogo nie przeraża, ale jego tylna łapa też jest w koszmarnym stanie.

Możemy ją operować - jest szansa, że będzie na niej chodził - ale jest też ryzyko, że nie, bo to bardzo skomplikowana operacja. Wówczas czeka go amputacja. Żeby to wszystko miało jakikolwiek sens, najpierw Lenny powinien dostać protezę na przód - inaczej nijak nie będzie mógł odciążyć tyłu i cała operacja właściwie nie ma sensu.

Co zrobić? Inna opcja to chyba tylko uśpić albo amputować od razu tył i wierzyć w cud, że będzie kicał na dwóch. Kiedyś widziałam filmik z psem na dwóch łapach, ale czy to jest sensowna opcja, żeby w ogóle nie spróbować, jeśli jest szansa tą łapę mu uratować?

Oczywiście problem leży w pieniądzach, domyślacie się, że niemałych. Proteza to około 800 zł + 100 zł odlew, operacja tyłu około 2000 zł, do tego jakiś tysiąc kilometrów, amputacja kikuta z przodu i kto wie, co jeszcze. Koszty niestety się mnożą. Długa, daleka droga przed Lennym. 

Co robimy? Wiecie, jak to działa - bez Was nic nie zrobimy. Ale za to z Waszym wsparciem ten chłopak może jeszcze stanąć stabilnie na nogi.

Nie czas dla niego na zwijanie żagli, powalczmy z całej siły o to, co Lenny może jeszcze mieć.