Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Trafił do nas ciężko zmaltretowany kot. Nie wiemy, co się stało.
Kot, który przychodził na jedzenie i ogrzanie się w piwnicznej kociarence u naszej karmicielki, zniknął. Martwiliśmy się, czy czasem nic mu się nie stało. Był kotem łagodnym i nie wdawał się w kocie potyczki. Był kastratem. To jeden z tych kotów, którego nazywamy Dobrem Narodowym, gdyż jest pożyteczny jako bariera ochronna przed gryzoniami, które jak wiemy, roznoszą choroby.
Nasze przypuszczenia, że z kotem dzieje się coś złego okazały się prawdą. Kot wrócił ledwo żywy. A że w okolicach jest dużo gołębiarzy, którzy czyhają, tylko żeby zrobić krzywdę kotu, boimy się o ich życie bez przerwy.
Kot wpełzł do kociarenki i głośno wołał o pomoc. Widok przerażonego kota z krwawiącym, wykrzywionym pyszczkiem był zatrważający.
Kotek jest już w szpitalu dla zwierząt w Warszawie. Dostał leki antywstrząsowe i przeciwbólowe. Wszystkie tylne zęby ma połamane i wykręconą żuchwę. Dostaje kroplówki, bo nie może jeść samodzielnie. Czeka go usunięcie resztek korzennych utraconych zębów i operacja żuchwy.
To kot, który jest nasz, wspólny. To kot, który potrzebuje teraz naszej opieki, my damy mu ciepły kąt i miseczkę dobrej papki, a Ty pomóż nam zapłacić za leczenie, operację i pobyt w szpitalu. Umowa stoi? To jest takie drogie, a my jesteśmy tylko wolontariuszami.
Prosimy z całego serca i dziękujemy!
Loading...