Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo, chce Wam kolejny raz podziękować za uratowanie życia ośliczce Leosi. Jak pisałem wcześniej jest już bezpieczna w ośrodku w Nowej Studnicy. Została odrobaczona, odwszona, odwiedził ją już kowal. Bez problemu odnalazła się w stadzie uratowanych wcześniej osiołków i niebawem, wraz z całą ekipą ruszy na pastwiska – które nadal są w trakcie grodzenia.
Bardzo Wam dziękuje za pomoc i zapraszam do odwiedzin w Nowej Studnicy. Można przyjechać w każdy weekend poznać Leosie i inne zwierzaki.
Leosia rozgląda się również za wirtualnym opiekunem.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
zostałem poproszony o pomoc dla Leosi. Starszej ośliczki, która latami pracowała dla ludzi. Zarabiała wożąc na swoim grzbiecie dzieci. I rodząc małe osiołki. I pozując do zdjęć. I ciągnąć mały wózeczek. I… i… i… W zamian miała dach nad głową i podstawowe jedzenie. Nie miała weterynarza, kowala, miłości ani troski. Była jak rzecz, jak przedmiot użytkowy, który gdy się zużył i zestarzał został wymieniony na młodszy model u handlarza zwierzętami rzeźnymi.
Pojechałem ją zobaczyć, zrobić zdjęcia. Stała tam ze spuszczoną głową. W drewnianej szopce na końcu podwórka, na końcu świata, na końcu życia. Kulawa, zawszona, brudna. Niechciana. Wzdrygnęła się, gdy do niej wszedłem, popatrzyła przez chwilę przekrzywiając głowę, jak gdyby pytała po co przyszedłem. Marchewki z ręki wziąć nie chciała. Nie chciała też by jej dotykać.
Stała bezsilna, stara, wyniszczona, a w jej oczach nie tliła się już nadzieja na ratunek. Gdy do szopy wszedł handlarz Leosia się przeraziła. Ile tylko miała sił w tych swoich starych, koślawych nóżkach i na ile pozwalała rzeźnicka linka, cofała się do samego kąta. Tam stanęła cała spięta, a jej mięśnie drżały. Bała się go. Bardzo się bała…
Handlarz splunął z obrzydzeniem, dodając, że takie stare ścierwa jak ona to tylko na fermę dla listów się nadają i powiedział, że mam wyjść. Że nic tu po mnie, skoro nie mam gotówki, by ją kupić, bo on czekać nie ma zamiaru. Powiedział, że ją tuczy, że lada dzień wywiezie, bo mu niepotrzebna do niczego. Że wcale by jej nie wziął, ale tamci tylko zamianę chcieli, więc musiał zabrać, a teraz tylko kłopot ma. Nie opowiadał bajek jak co niektórzy, że wywiezie ją na zielone łąki.
Szanowni Państwo, w świecie pracujących zwierząt gospodarskich nie ma litości. Trzymanie ich musi się opłacać, a gdy już się nie opłaca, jadą do rzeźni. Nikogo nie obchodzi, ile lat pokornie służyły ani ile przyniosły pieniędzy. Nie dają zarobku, tracą prawo do życia. Teraz przyszedł czas na biedną Leosię.
Dałem handlarzowi 300 zł i dziś muszę mu dopłacić jeszcze 1000 zł. Taki postawił warunek, jeśli mamy mieć szansę, by uratować Leosię. Jeśli otrzyma te pieniądze poczeka na spłacenie ostatnich 2000 zł za jej życie. Dopiero wtedy Leosia będzie wolna i bezpieczna. Będzie mogła dołączyć do stada uratowanych przez Was osiołków. Ostatni czas jest trudny, ale nie potrafię się od niej odwrócić i nawet nie spróbować jej pomóc. Wiem, że Wy też zrobicie co można by ją ratować. Nie wiem tylko, czy zdołamy to zrobić, bo czasu na pomoc nie ma prawie wcale…
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę weterynaryjną, leczenie i miesiąc utrzymania.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Zatrudniamy tylko jednego pracownika do pomocy przy zwierzętach i wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy. Nasz ośrodek jest otwarty dla odwiedzających.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
Loading...