Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, Leo z nami już nie ma...
Ogromnie DZIĘKUJEMY Wszystkim ludziom dobrego serca, że nie zostawiliście nas samych i pomogliście nam spłacić koszty leczenia kocurka. To wspaniale, że zawsze możemy na Was liczyć! Jesteście Wielcy!
Nie każda kocia historia kończy się szczęśliwie... Błaganie o pomoc do nas, bo pozostałyśmy tylko my. Potrącony kociak. Wiek ok. 5 miesięcy. Kocurek nie ma domu, nie ma swojej rodziny. Pani Kamila pochyliła się nad cierpiącym kociakiem i zawiozła go do lecznicy.
Nigdy nie poddajemy się bez walki. Życie każdego zwierzęcia jest dla nas bezcenne. Bardzo chciałyśmy go uratować i znaleźć dla niego najlepszy dom. Bo to nie tylko kot, to istota taka sama jak inne, a w dodatku dzieciak i całe kocie życie przed nim. Dla każdego jest miejsce na tej ziemi, dla kota także. Tym razem nie udało się...
To są te chwile, w których dopada nas zwątpienie, bo choć robimy wszystko, co w naszej mocy, czasami jesteśmy bezradne.
Żegnaj nasz mały Przyjacielu, biegaj teraz szczęśliwy na czterech łapkach za Tęczowym Mostem. Wierzymy, że jesteś w lepszym miejscu, gdzie nie ma bólu i strachu...
Przegrałyśmy walkę o Leo. Mimo naszych starań nie udało się go uratować. Wielonarządowe urazy wewnętrzne, pogruchotana miednica i jedna łapka, złamany ogon, brak czucia... Okazały się zbyt poważne.
Nasza sytuacja jest krytyczna. Jest bardzo ciężko, tak bardzo, że jeszcze nigdy tak nie było. W ratowanie zwierząt wkładamy swoje serca, czas, pasję i… własne pieniądze. Jednak to nie wszystko, bez funduszy ratowanie życia jest niemożliwe. Za diagnostykę, leki, pobyt w szpitaliku dotarły do nas faktury z lecznicy w Szamotułach i kliniki w Poznaniu. Nie mamy takich pieniędzy na koncie.
Leo z nami już nie ma, ale wierzymy, że i tym razem nie zostawicie nas samych i pomożecie nam spłacić koszty leczenia kocurka. Prosimy o pomoc. Z góry dziękujemy.
Loading...