Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasz telefon dzwoni codziennie kilkanaście razy. Wszyscy dzwoniący proszą o pomoc dla zwierząt. Nas to nie dziwi, bo jesteśmy jedyną organizacją ratującą zwierzęta na naszym terenie. Pomagamy nadal, mimo że toniemy w długach. Jesteśmy tylko wolontariuszkami, które oprócz serca nie mają nic.
Tym razem telefon zadzwonił w sprawie maleńkiej koteczki znalezionej na terenie jednego z zakładów pracy we Wronkach. Pracownicy twierdzili, że maleńka, zabiedzona i chora koteczka przyjechała w jednym z tirów.
Kotunia była zarobaczona, miała pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne, była bardzo wyziębiona, bardzo chudziutka, z kocim katarem w rozkwicie. Ma ok. 10 tygodni. Maleńka Limka dała radę, wygrała walkę z kocim katarem. Myśleliśmy, że będzie już tylko dobrze i na tym się skończy. Niestety, była to radość przedwczesna. Biegunka małej pokrzyżowała nam plany jej adopcji...
Próbowaliśmy już prawie wszystkiego... Biegunka nadal trwa, mimo że koteczka odrobaczona. Test po odrobaczeniu - ujemny. Zapalenia jelit nie ma. Wszystkie dotychczas zrobione wyniki badań, testów, w normie. No to się pytamy, skąd ta biegunka?
Od wczoraj zastosowaliśmy dietę gastro. Wczoraj też kolejne USG i badanie w kierunku wchłaniania z jelit.
Koteczka ma apetyt, ale nie przybiera na wadze. Jeśli się nie polepszy, zrobimy malujdzie rozszerzony profil biegunkowy w laboratorium Idexx. Koszty ogromne jak dla nas, ale musimy maleństwo ratować. Wg. za;eceń weterynarza, Limka jest cały czas na karmie gastro.
Kochani, Limka ma apetyt i przybiera na wadze, czuje się lepiej. Przypuszczamy, że najgorsze już minęło. Jeśli wszystko będzie dobrze, będziemy szukali dla Limki domu stałego, niewychodzącego.
Błagamy, dorzućcie grosika. Diagnostyka, leki, kroplówki, suplementy, bardzo kosztowne, a musimy opłacić fakturę za jej leczenie, a bez Waszego wsparcia sami nie damy rady!
Loading...