Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani bardzo dziękujemy za pomoc w opłaceniu leczenia Lary'ego i Lisy.
Lary znalazł nowy dom, Lisa ma stwierdzoną niewydolnośc trzustki i cały czas jest pod naszą opieką.
Lisa i Lary - młode duchem, stare ciałem...
Te dwa kociaki są efektem bezmyślnego okrucieństwa ludzi, którym wydaje się, że robią dobrze, a w rzeczywistości skazują zwierzęta na męczarnie, choroby i śmierć.
Na pierwszy rzut oka to miłe kociaki, śliczne, puchate i gotowe do adopcji. Zdjęcia jednak nie pokazują ich dramatu…
W podrzeszowskiej wsi pewien mieszkaniec ma kotkę, która rodzi młode – są one następnie sprzedawane, bo skoro kotka ładna, to i kociaki ładne. Te, które nie wyglądają zbyt puchato, lądują w stodole – myszy są, koty mają sobie radzić, z głodu nie umrą. Najczęściej takie koty dziczeją, ale nie w tym wypadku, bo samozwańczy hodowca z równym entuzjazmem podchodzi do własnego rozmnażania, toteż maluchami zajmuje się stadko jego własnych dzieci – w końcu małe dzieci lubią małe koty, a z tych nie będzie już nic dobrego, na sprzedaż nie pójdą.
Lisa i Lary trafiły do nas przypadkiem, tylko dlatego, że obcą osobę poruszyło sumienie. Oba kociaki są zapchlone, zaświerzbione, zarobaczone – w końcu nigdy jeszcze nie widziały weterynarza. Najgorsze jednak jest to, że te zwierzęta są po prostu zamęczone. Zmaltretowane. Nie są w stanie ustać na łapkach, wzięte na ręce – przelewają się bezwładnie…
Miały „wszystko” - jedzenie, opiekę i dziecięcą czułość.
Tak naprawdę są niedożywione, zaniedbane i straumatyzowane nieodpowiedzialnością człowieka. Bezmyślnym okrucieństwem, którego ślady widać w ich smutnych oczach, w których powinna tlić się iskra kociej chęci do zabawy…
Przed nami dużo pracy, by Lary i Lisa zaufali człowiekowi, poczuli przyjemność pieszczoty, wrócili do zdrowia…Pomożesz nam w tym?
Faktury za opiekę weterynaryjną, diagnostykę i leczenie czekają na zapłacenie, a oba koty powinny jeszcze jeść karmę dobrej jakości, by jak najszybciej wrócić do zdrowia, znaleźć prawdziwe, kochające domy i zapomnieć o dotychczasowej tragedii. Niestety nie wykluczamy, że kicią psychiką bedzie musiał zająć się zoopsycholog lub behawiorysta.
Stan zdrowia Lisy jest niestety bardzo zły, Lary powoli wraca do sił.
Lisa wciąż walczy a my razem z nią. Codzienne wizyty w lecznicy to dla niej i dla nas już norma. Są dni kiedy jest lepiej, kiedy wstępuje w nas nadzieja, a za chwilę pojawia się znowu bezsilnośc i bezradność...
Mamy nadzieję, że kiedyś Lary i Lisa będą pięknymi, dostojnymi kotami o dłuższym, puszystym futrze. Będą patrzeć dostojnie i ze spokojem na swoich opiekunów, podtykając czasem łebek do pieszczoty i mrucząc ze szczęścia. Razem możemy sprawić, by ten obraz stał się rzeczywistością.
Loading...