Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzisiaj smutny dzień, dzień zadumy i refleksji, dzień przepełniony łzami i bezsilnością…😢 Dzisiaj żegnamy naszego podopiecznego Lovika...
Maluszku biedny… Życie Cię nie oszczędzało, chociaż mieszkałeś w domku, otoczony ludźmi, którzy mieli zamiar Cię kochać, ale po drodze pogubili się i Ty stałeś się trudnym balastem. Trafiłeś do nas, a my zrobiłyśmy wszystko, co w naszej mocy, by Cię ratować. Poddałeś się, a My nie potrafimy sobie wytłumaczyć dlaczego?! Wydawało się, że najgorsze za Tobą, a jednak… Żegnaj maleńki białasku, biegaj szczęśliwy po ukwieconych łąkach, wygrzewaj się na wiecznym słoneczku, pozdrów tych, którzy już tam są. Przepraszamy, że nie udało się nam zatrzymać Cię tutaj. Teraz już nie cierpisz, już nic Cię nie boli.
Kochani, wczoraj stan Lovika drastycznie się pogorszył. Pojawiła się biegunka, psiak przestał reagować na bodźce z zewnątrz. Nie potrafiłyśmy sobie wytłumaczyć skąd to pogorszenie. Niestety lekarz stwierdził stan przedagonalny, żyły zapadnięte, nie było możliwości podania kroplówki czy pobrania krwi. Rozpaczliwa próba ratowania psiaka nie przynosiła żadnych efektów, stan chłopca nadal się pogarszał. Musiałyśmy podjąć najtrudniejszą z możliwych decyzji. Przepraszamy, że nie dałyśmy rady uratować Lovika 😭
Z całego serca dziękujemy za wpłaty na konto Lovika. Dzięki zebranym środkom mogłysmy opłacić transport Lovika do kliniki, pobyt w klinice i leczenie.
Lovik ma 4 lata i jest bardzo, bardzo chory.
Trafił do nas, bo sytuacja życiowa jego właścicielki uległa diametralnej zmianie na gorsze. Jeśli w domu brakuje pieniążków na chleb i leczenie chorego dziecka, to często stajemy przed bardzo trudnym wyborem. Musimy wtedy przewartościować pewne rzeczy i wybrać najlepsze w danej sytuacji rozwiązanie. Jeszcze w tym całym nieszczęściu zachorował piesek.
Choroba Lovika zaczęła postępować bardzo szybko, a leczenie nie przynosiło skutków. Lekarz rozkładał ręce, zlecał kolejne badania, preparaty pielęgnacyjne i diety, a to wszystko przecież niemało kosztuje.
Z ogromnym bólem serca właścicielka piesia zwróciła się do nas z prośbą o ratunek dla niego. Pomimo trudnej sytuacji nie porzuciła malucha, nie oddała do schroniska tylko postanowiła oddać go tam, gdzie chłopiec uzyska pomoc.
Z opowieści wiemy, że Lovik zaczął chorować kilka miesięcy temu. Sierść zaczęła się przerzedzać, skóra zaczęła w miejscach wyłysienia rogowacieć i ciemnieć. Właścicielka kojarzy ten fakt z wizytą w salonie groomerskim. Wtedy uznano, że chłopiec został zainfekowany bakterią. Dostał antybiotyk i szampony lecznicze. Niestety choroba postępowała. Kolejna diagnoza to AZS. Zmiana diety, kolejne leki i maści i nadal stan się pogarszał. Pobrano wymaz i zeskrobiny i kolejny antybiotyk nie przyniósł efektu.
Kiedy zobaczyłyśmy Lovika, łzy popłynęły i z naszych oczu. Chłopiec wygląda dramatycznie, jest przygaszony i smutny, ewidentnie cierpi. Skóra jest szorstka, zrogowaciała, bez sierści. Natychmiast skontaktowałyśmy się z dr. Ściskalską, która niejednego naszego podopiecznego postawiła na łapki, z prośbą o przyjęcie malucha do całodobowej kliniki i objęcie go swoją opieką. Udało się zarezerwować miejsce w klinice. Wiemy, że tam Lovik będzie miał wykonaną pełną diagnostykę i wdrożone odpowiednie leczenie.
Z doświadczenia wiemy, że leczenie tak zaawansowanej choroby skóry jest długie i bardzo kosztowne, dlatego zorganizowałyśmy zbiórkę, aby móc ratować Lovika.
Ostatnio pod naszą opiekę trafiają poważnie chore psiaczki, ale po to przecież jesteśmy, aby im pomagać, jednak bez Waszej pomocy nie byłoby to możliwe. Dlatego Bardzo prosimy Was kochani o wsparcie dla Lovika. Ratujmy go wspólnie!
Loading...