Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie dla dwóch starszych Panów. Za uzbieranie pieniążki zakupiliśmy witaminy i suplementy niezbędne do codziennego funkcjonowania końskich dziadeczków.
Lucek i Oliwierek do tej pory mieszkali w jednym z zaprzyjaźnionych pensjonatów. Kilka dni temu przyjechali do Przystani Ocalenie. To dwa koniki, które ocaliliśmy w 2017 roku. Stali w dwójkę w skupie koni rzeźnych. Wtuleni w siebie, wspierali się w trudnych chwilach.
Mieliśmy wtedy w planach wykup tylko jednego konia, lecz nie potrafiliśmy ich rozdzielić. U nas nie było miejsca i pojechali do pensjonatu. Nie można ich rozdzielić na krok, bo jest rozpacz. Te dwa staruszki bardzo się kochają. Stronią od ludzi, wolą własne towarzystwo. Jeden poważnie choruje. Pilnie potrzebują Waszej pomocy. Prosimy o kilka rzeczy dla nich.
Dziękujemy za każdą pomoc.
Historia Lucka i Oliwiera
Ile takich historii już było… ile jeszcze będzie? Mamy nadzieję, że ta skończy się szczęśliwe. Konie w skupach wiedzą, co je czeka. Widać po niektórych strach, inne są obojętne, jeszcze inne patrzą z nadzieją, jakby mówiły uratuj mnie. Często po wielu latach pracy w jednym miejscu, nagle są wyrywane ze swojej rzeczywistości i wstawiane do punktu, w którym się je tuczy, albo tylko przetrzymuje do czasu, aż pojadą do rzeźni. Nikt nie daje im czasu na to, żeby zaakceptowały swój los, żeby miały szansę się przyzwyczaić.
Konie to delikatne zwierzęta, instynktownie szukają wsparcia u swoich towarzyszy niewoli. Często przyjaźnie nawiązywane w takich miejscach trwają do końca życia. Mówimy o tych koniach, które udało się uratować. Wiele takich przyjaźni ocaliło kolejne życie. Czy uda się po raz kolejny?
Pojechaliśmy po Oliwiera. Szczęśliwi, bo zdążyliśmy zebrać potrzebną sumę. To miał być radosny dzień. Na miejscu zobaczyliśmy Oliwierka, a tuż obok niego stał stary, bardzo spracowany konik. Starowinka o poczciwych oczach, patrzył na nas, z pewną nieśmiałością, jakby przepraszająco, ze tu jest, jakby wiedział, że ta sytuacja nas skrępowała. Patrzył ze smutkiem jak zabieramy Oliwiera. Nawet nie rżał, nie krzyczał za nim. Stał zrezygnowany i patrzył tym poczciwym wzrokiem, jakby mówił no trudno przyjacielu, życz mi powodzenia, oby umieranie nie bolało… Koń jest okuty, do końca jeszcze pracował. Pękło nam serce.
Dalszy ciąg urodzin Oliwki.
9 maja były dwudzieste urodziny naszej Oliwki. Kiedy przyjechała z tortem do Przystani, było dużo radości. Miłą atmosferę przerwała wiadomość o koniu w wielkiej potrzebie. Decyzja Oliwii była natychmiastowa, wszystkie urodzinowe wpłaty, zarówno te z smsów, jak i bezpośrednich przelewów, przekazuje na ratowanie jego życia.
Piękne duże oczy, błagające o życie. W tych oczach widać wszystko, smutek, żal i tlącą się resztkę nadziei. Stoi w miejscu, w którym los większości koni jest przesądzony, ze skupów konie nie wracają, jedynie mogą trafić do rzeźni. Oliwier kiedyś musiał być przepięknym koniem. My nadal w nim widzimy urodziwego, ale mocno zniszczonego konia.
Nie jest już młody, ma 19 lat. Jego nieprzyzwoicie powykrzywiane nogi budzą przerażenie, od chomąta ma wytartą grzywę. Pewnie popracował ile mógł… Kiedy przestał mieć siłę stał się bezużyteczny. Zapewne na jego miejsce przyjdzie inny pracownik.. Jest słaby, będzie wymagał leczenia, sporych nakładów finansowych, zmagamy się ze skutkami powodzi, na wszystko brakuje pieniędzy, ale nie potrafimy przejść obok niego obojętnie. Oliwia otrzymała od Was 539 złotych w urodzinowych wpłatach.
Loading...