Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Córeczka Lusi w końcu opuściła klinikę i czuje się dobrze!
Bardzo się o nią martwiliśmy, bo jej stan był krytyczny. Jednak dzięki szybkim działaniom weterynarzy, odpowiednim leczeniu i przeprowadzonej transfuzji krwi udało się ją uratować. Jej historia jest bardzo smutna, ale cieszymy się, że ma dobre zakończenie.
Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować Wam za całe okazane wsparcie. Mimo, że nie udało się uratować całej rodziny, to dalej uważamy, że chociaż jedno życie, które możemy ocalić jest warte każdego grosza i wszystkich możliwych starań. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za wszystko co robicie.
Dagmara
Lusia wraz z dwójką dzieci została znaleziona na śmietniku. Byli tam kompletnie sami, nikogo nie interesowała samotna mamusia z dwoma maleństwami. W końcu jakiś człowiek o dobrym sercu zlitował się nad bezbronną psią rodzinką i rozpoczęła się misja ratunkowa. Zwierzaki były przemarznięte, wygłodniałe i osłabione. Widać było, że wszystkie trzy potrzebują pilnej pomocy.
Już w drodze zauważono, że maluchy ciągle zaczepiały mamę, ale ona reagowała bardzo słabo, jakby nie miała sił. Oba szczeniaczki były zestresowane, nie rozumiały, co się dzieje z ich ukochaną mamusią. Zawsze była dla nich wsparciem, broniła ich, przynosiła znalezione resztki na ulicy. Ale ich mamusia już od jakiegoś czasu nie była taka jak wcześniej.
Lusia była cała w kleszczach, miała gorączkę, a jej mocz był brązowy. Łącząc wszystkie objawy i ilość kleszczy na jej ciele, weterynarz postawił diagnozę - babeszjoza. Czekamy na ostatnie wyniki krwi, które potwierdzą tę diagnozę, ale lekarze są niemal pewni. Jest to bardzo groźna choroba, która nieleczona może doprowadzić do śmierci.
Aby ocalić Lusię, potrzebujemy środków na drogie leczenie, a obecnie ich po prostu nie mamy.
Prosimy, pomóżcie, uchrońcie te szczeniaki przed osieroceniem. Są to dwie dziewczynki, które bardzo kochają swoją mamusię i nie chcą jej stracić. Stan Lusi jest na tyle ciężki, że obecnie musi pozostać w lecznicy, a dziewczynki wraz z nią. Sunia staje się bardzo niespokojna mimo swojego złego stanu, jak tylko szczeniaki znikają z jej pola widzenia. Są jeszcze za młode, aby je rozdzielać z mamą, która mimo choroby oddałaby za nie życie. Tak dzielnie walczyła, aby ochronić swoje maleństwa przed okrutną rzeczywistością. Dawała im wszystko, co mogła, ale gdy sama zachorowała, nie miała już sił.
O maluszki również musimy zadbać, a przede wszystkim zastosować profilaktykę, one nie mają żadnych objawów babeszjozy, jednak to nie daje gwarancji, że nie są zarażone. Też mają na sobie dużo kleszczy, więc nie możemy ryzykować. Następnie zostaną zaszczepione i dostaną tabletki na wszelkie pasożyty zewnętrzne. Jeśli uda nam się uratować Lusię to po wyleczeniu zostanie też wysterylizowana.
Potrzebujemy drogich lekarstw, dużej ilości karmy dla rosnących szczeniaków, musimy zapłacić też za bardzo kosztowny pobyt w klinice.
Błagamy Was o pomoc w tej dramatycznej sytuacji. Jeśli nie uda nam się zebrać potrzebnych środków to Lusia umrze i osieroci swoje dwa ukochane maleństwa.
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia, lekarstwa, opłacenie weterynarza oraz suplementy i dobrej jakości karmę.
Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Loading...