Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niestety wspólnie z lekarzami zadecydowałyśmy o eutanazji Lusi. Choć po pierwszej dawce chemii jej stan był bez zmian, za to wyniki krwii się polepszyły, to po kilku kolejnych dniach przyszło pogorszenie. Musiałyśmy pozwolić jej odejść. Nawet jeśli Lusia dożyłaby do kolejnej, poniedziałkowej chemii, to według lekarzy nie przeżyła by drugiego wlewu. Wyczerpałyśmy wszystkie możliwości, niestety choroba była silniejsza...
Bardzo nam przykro, jednocześnie jesteśmy wdzięczne, że mogłyśmy się nią opiekować. Takich kotów się nie zapomina...
Lusia ma chłoniaka... Nie tak dawno ogłaszałyśmy ją do adopcji, licząc na szczęśliwą starość na własnych kolankach, a dziś walczymy o jej życie.
Kotka nagle zaczęła się wycofywać i unikać kontaktu, błyskawicznie też schudła. Zabrałyśmy ją na badania krwi, które nie wyszły źle. Następnie Lusia pojechała na badanie USG, a tam... chłoniak.
Badanie cytologiczne potwierdziło raka.
Jeśli ktoś uważa, że nie ma sensu jej leczyć, bo jest na to za stara, to my się z tym nie zgadzamy.
Nasza najdzielniejsza starowinka ma przed sobą poważną walkę. Zrobimy wszystko, żeby pomóc ją jej wygrać, bo kotka ma ogromne chęci do życia, jest skora do głasków. To bardzo chory, ale też bardzo pogodny kot. Ona chce żyć, ale bez pasażera na gapę.
15.04.2024 zaczęłyśmy pierwszą chemię, którą kotka będzie przyjmowała przez wiele tygodni. O ile przeżyje, bo jej stan od diagnozy w zeszłym tygodniu do dziś się znacznie pogorszył. Trzymajcie za nią kciuki i prosimy, a wręcz błagamy, wesprzyjcie jej leczenie na lusiowej zbiórce.
To nasza pierwsza podopieczna, który będzie przyjmowała chemię dożylną. Bardzo się boimy, ale jednocześnie jesteśmy gotowe do działania. Dziękujemy za Wasze wsparcie!
Loading...